|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy chcielibyście znów być w pierwszej klasie podstawówki? |
Tak |
|
34% |
[ 8 ] |
Nie |
|
60% |
[ 14 ] |
Nie wiem, trudno mi wybrać |
|
4% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 23 |
|
Autor |
Wiadomość |
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ksawerów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:13, 28 Sty 2012 Temat postu: Czy chcielibyście znowu chodzić do pierwszej klasy? |
|
|
Kto z Was chciałby chodzić znowu do pierwszej klasy podstawówki? Zadania byłyby znów bardzo łatwe, niektóre rzeczy "przeskrobane" przez nas uchodziłyby nam na sucho, oceny byłyby wystawiane nie cyframi, a literami, nauczyciele wszystko tłumaczyliby nam dokładniej... Z drugiej strony bylibyśmy jeszcze małymi dziećmi, nikt nie traktowałby nas poważnie, nie wiedzielibyśmy o wielu sprawach, o których wie KAŻDY nastolatek, a w szkole wolno by nam było pisać tylko ołówkiem. Zastanówcie się i wyraźcie swoją opinię.
Oczywiście wiem, że takie "gdybanie" nie ma sensu, ale pomarzyć każdy może.
Ja osobiście bym nie chciała. ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kicia_wrr dnia Sob 17:15, 28 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kabanos
Podkuchenny u Halta
Dołączył: 25 Paź 2011
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Kabanosowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:59, 28 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nie, jak najbardziej nie. No bo patrz, nie znasz nikogo, hm, no nieciekawie.
Ja wolałabym na odwrót - pójść do szóstej. Ale to już swoją drogą... ♥
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hawke
Niechciany przez mistrzów
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Płock Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:35, 28 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Oj.. musiałabym się bardzoooo.. cofnąć w rozwoju. To takie czasy, że prawie nic nie pamiętam. No dobra, siedziałam z 4 różnymi osobami bo gadałam i trzeba mnie było przesadzać. I jeszcze pamiętam te liczenie na patyczkach. Nie, nie chciałabym wrócić, mam już to za sobą... .Chociaż jakby to było na pół godziny to bym skorzystała tym bardziej, że spotkałabym osoby, których dzisiaj już nie ma...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hawke dnia Nie 11:33, 29 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miv
Podkuchenny u Halta
Dołączył: 03 Gru 2011
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:30, 28 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Znowu w pierwszej klasie? W życiu! To właśnie w pierwszej klasie rozpoczął się mój koszmar trwający do piątej klasy, a ten koszmar miał na imię Paulina... Wolę tego nie powtarzać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pawel2952
Strzelec do tarczy
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:59, 28 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
To zależy... Czy znalazł bym się w klasie z dotychczasową wiedzą i doświadczeniem czy nie. Bo jeśli nie, to chyba nie ma sensu przerabiać od nowa pewnego etapu w życiu jeżeli znowu potoczy się ono tak samo. Jednak jeżeli miałbym okazję znaleźć się w klasie podstawówki lub w ogóle w podstawówce to wiele by sie zmieniło. Po kolei:
Na pewno już wtedy zacząłbym pracować nad siłą i kondycją. Nie żeby być pakerem bo nie oto chodzi.
Zapisałbym się na jedną sztukę walki i już do końca bym trenował.
Pokazał bym wtedy kilku osobom które wtedy były odemnie silniejsze że role się odwróciły i zdecydowanie zakończył bym parę kwestii. Mimo iż teraz mam blisko 180cm więc dość wysoki to byłem kiedyś mały i słodki Ale jak to bywa ktoś wyższy zawsz chciał pokazać na słabszym jaki on mocny, najczęściej w gębie bo miałem 2 wysokich kolegów którzy zawsze mi pomagali
Moja psychika była by dużo mocniejsza. Kiedyś tak się porobiło że brałem udział w bójce w podstawówce. Wiecie ludzie zaczęli krzyczeć. Uderzyły emocje i zanim się zaczęło to się poryczałem. Głupio było ze z emocji to mówiłem że dostałem... w rękę i bolało...
Co dziwniejsze późniejsze złamanie przyżyłem dużo spokojniej. To wydarzenie poczęści miało wpływ na moje życie. Zacząłem uczyć się sztuk walki. Musi się zdarzyć coś niemiłego abyśmy mogli wprowadzić pewne zmiany. A tak zawsze malowałem... podobno ładnie. Parę moich prac na wystawach trafiło...
Może nie sknocił bym sprawy z moją pierwszą miłością. Postąpił bym odważniej wobec niej a konkrencję wykopał daleko w kosmos i niech się cieszy że jest kosmonautą
Potrafiłbym też się odwdzięczyć osobom któe mi pomogły. Wiedziałbym co zrobić. Dlatego też chcę być silniejszy aby pomagać słabszym. Sam byłem wielokrotnie w sytuacjach słabszego i otrzymałem pomoc nawet od osób po których bym się tego nie spodziewał. Kiedyś nie dałem rady nosić własnej torby na wycieczce, kolega wziął swoją i moją torbę. Ja nosiłem dwa lżejsze plecaki. Nie pamiętam czy nawet podziękowałem wtedy. Ale dzisiaj, wiele osób moze liczyć na moją pomoc. Nigdy jeszcze żadnej nie odmówiłem.
Podstawówkę więc wspominam bardzo miło. To ona mnie ukształtowała. Dzięki mojej polonistce wiedziałem czym jest przyjaźń. Kiedyś na sprawdzianie napisałem że chętnie pomógł bym kolegom ale jestem mały i słaby by ich obronić. Napisała mi na sprawdzianie że jestem świetnym przyjacielem. Teraz postępuję tak jak zawsze chciałem a przynajmniej staram się.
Zawsze jest z górki lub podgórkę w życiu. W tym czasie były momenty lepsze i gorsze ale to one kształtują człowieka. Tych lepszych było zdecydowanie więcej ale to te gorsze wyrabiają silny charakter.
O gimnazjum lepiej nie pytać Jeżeli miałbym tą wiedzę, doświadczenie to pewnie polała by sie "krew" (Po przemyśleniach to nie jestem taki agresywny. Nic złego bym nie zrobił ). Ponieważ były prowokacje od jendego chłopaka, które wtedy zgłaszałem do nauczycieli bezskutecznie to teraz bym odpowiedział bardziej zdecydowanie (teraz wiem że nauczyciel ni nie jest wstanie zrobić niestety z takim uczniem :/ ).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pawel2952 dnia Nie 11:43, 29 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karel
Niechciany przez mistrzów
Dołączył: 27 Mar 2011
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:51, 29 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Ja chciałbym być w 1 klasie SP. Malo wymagań, mało lekcji, szybko w domu i długie godziny przed PC. Żyć nie umierać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mihex
Podpalacz mostów
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:26, 29 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
To zależy, czy cofnąć się do 1 klasy w obecnym wieku, czy ogólnie "w rozwoju". Gdyby wiązało się to z takim wyzerowaniem wszystkiego co się dotychczas wydarzyło, na pewno bym nie chciał wracać do błędów które popełniłem, a zapewne popełnił bym je znowu nie mając aktualnego doświadczenia. Z kolei wracać do podstawówki w wieku 17 lat... Cóż, wątpię aby ciekawo było, na liceum można narzekać, że dużo nauki, że męczy itd. ale jednak zawsze jest coś ciekawszego niż siedzenie codziennie kilka godzin i słuchanie tego co się wie od dawna. Chyba, że taki powrót wiąże się z zapamiętanie swoich doświadczeń, ale nie wiedzy, dzięki czemu można by naprawić sporo głupich błędów dziecinnego zachowania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mihex dnia Nie 20:27, 29 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
wk63
Niechciany przez mistrzów
Dołączył: 12 Lip 2011
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:37, 01 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Nie raczej nie. Ale gdyby można się było cofnąć w czasie i wszystko dopracować...
Tak, tak, katastrofa czasoprzestrzenna ble, ble...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Halt O'Carrick
Zabójca dzika i kalkara
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Dun Kilty Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:10, 03 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
W życiu... Miałam w podstawówce beznadziejną klasę, teraz to normalnie jest nieporównanie, ilość nauki mi nadzwyczajnie nie przeszkadza, ale jak sobie pomyślę, że musiałabym jeszcze raz uczyć się uczyć to... brak mi słów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dejanira
Podrzucacz królików
Dołączył: 25 Lut 2012
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Armagelon Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:06, 10 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Nie wiem. Ale gimnazjum jest zarąbiste. Takie mamy fazy że poryczeć sie ze śmiechu można. Ale pierwsza klasa to jeszcze takie dzieci... Zero problemów (no chyba ze wojny o kredki lub flamastry. Albo brokaty - to było coś), zero kłótki ( no chyba ze to co wymieniam w poprzednim nawiasie)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mat-wiil
Mieszkaniec zamku Redmont
Dołączył: 15 Wrz 2011
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przemyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:45, 16 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Raczej nie, koszmar szkolny zacząłby się od początku.
m.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mudancicha
Emerytowany zwiadowca
Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 2965
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:34, 16 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Do podstawówki nie chciałabym wrócić. Świetnie się w niej czułam, ale w gimnazjum mam tę samą ekipę, a nawet powiększoną o kilka wspaniałych osób. Razem odbija nam palma i bardzo mi się to podoba. Chciałabym, żeby to się nie zmieniało, ale cóż, liceum nadchodzi... ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szaman
Strzelec do tarczy
Dołączył: 06 Gru 2011
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Skawina Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:16, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Do podstawówki raczej bym nie chciał wrócić...ale gimnazjum to co innego....Powód...Czuje się staro.... Jeszcze trochę i studia... Prawdziwa nauka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyPauline26
Moderator
Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 92 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:53, 08 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Postanowiłam odgrzebać ten zaśniedziały temat, bo mam ferie, mam czas... a poza tym pytanie jest całkiem ciekawe :3. Chociaż nieco je rozbuduję, bo jako osoba na drugim roku studiów będę się zastanawiała nad pierwszą klasą podstawówki, gimnazjum i liceum, a może i pierwszym rokiem studiów . Wydaje mi się, że po tylu latach edukacji można jednak na różne jej etapy popatrzeć.
Pierwsza klasa podstawówki
Raczej nie chciałabym znowu tego przerabiać. Kiedy wspominam te czasy, mam wrażenie, że byłam dość wkurzającym dzieckiem - pod pewnymi względami. Sama siebie bym denerwowała. A wtedy radziłam sobie z nauką świetnie i nawet jestem w stanie przyznać mało skromnie, że często wiedziałam dużo więcej o świecie niż inne osoby z klasy, więc nie potrzebowałabym całej tej dzisiejszej wiedzy, żeby sobie wtedy radzić i na lekcjach zabłysnąć. A gdybym miała się tam cofnąć bez tego, co wiem dzisiaj, to chyba nie miałabym ochoty na brnięcie znów przez takie rzeczy jak wycinanki, kaligrafia przy poznawaniu alfabetu i mnożenie do 30.
[Ogólnie, gdybym miała się przenosić do podstawówki, raczej chciałabym przeżyć jakiś przypadkowy dzień z tych późniejszych lat w klasach 4-6, kiedy wracałyśmy z dwójką koleżanek do domu, za każdym razem zahaczając o cukiernię i siedząc godzinę przy stoliku z bezami i pączkami i zaśmiewając się jak głupie . Albo kiedy z moją młodszą o dwa lata kuzynką czekałyśmy w kantorku, aż moja babcia skończy lekcję i zawiezie nas do domu... zawsze tam grałyśmy w Uno albo w kalambury i objadałyśmy się dobrymi rzeczami ze sklepiku, obserwując ludzi na dziedzińcu przez okno :3.]
Pierwsza klasa gimnazjum
Do niej też wolałabym się nie cofać, chociaż jest kilka powodów, dla których miałoby to zalety. Z sentymentalnego punktu widzenia, to był rok, kiedy się wiele rzeczy w moim życiu zmieniło albo zaczynałam coś nowego i ważnego, co dopiero po latach mogłam ocenić. Np. odkryłam swój gust muzyczny, poznałam Zwiadowców, zapisałam się na to forum - co raczej można traktować w kategorii przełomu - albo przeprowadziłam się do nowego domu. Więc ciekawie byłoby z dzisiejszą wiedzą zrobić te rzeczy jeszcze raz i spojrzeć na nie z nowej perspektywy. Ale to, co byłoby warte zmiany to moje podejście do nauki, które wtedy pierwszy raz zaczęło się psuć. Nadal miałam dobre oceny i świadectwa z paskiem, ale uważam, że wiele szans zmarnowałam i gdybym wtedy podeszła do zapamiętywania różnych rzeczy bardziej na poważnie, byłoby mi później dużo łatwiej.
Poza tym w późniejszych latach gimnazjum chętnie zmodyfikowałabym kilka relacji międzyludzkich albo przynajmniej zakończyła je w trochę mniej dramatyczny i szkodliwy dla siebie sposób.
Pierwsza klasa liceum
Ostatnio dość mocno tęskniło mi się za liceum i nie myślałam wtedy co prawda o pierwszej klasie, ale sądzę, że to był też ten czas, kiedy straciłam szansę na nauczenie się wielu rzeczy, które olałam, twierdząc, że kompletnie do niczego nie będą mi potrzebne. A tymczasem okazuje się, że wiele elementów historii świata, kultury i literatury albo kwestii politycznych nawet, bardzo uprościłoby mi życie na studiach. Mądra Lady po szkodzie... Natomiast w kwestii relacji towarzyskich chyba jednak nie chciałabym tego znów przeżywać, bo pomijając część drugiego semestru, to był jeden z najbardziej samotnych momentów mojego życia, kiedy straciłam jedną grupę znajomych po skończeniu gimnazjum, a nowej nie stworzyłam. Dopiero powrót na forum w wakacje po pierwszej klasie to podreperował.
Pierwszy rok studiów
Ze strony prywatnej: NIGDY. Moje lokatorki to było piekło na ziemi i nie wiem, co by się musiało stać, żebym chętnie wróciła do przeżywania tego po raz kolejny. Natomiast znowu od strony naukowej - przydałyby mi się lepsze oceny na egzaminach, bo wiele z nich napisałam z podejściem - zaliczę i będzie. A potem się okazało, że to jednak może mieć znaczenie, co dostałam. Więc dla samej nauki bym nawet chętnie to powtórzyła, bo wiedząc, jak studiować, pewnie lepiej bym wykorzystała niektóre wykłady i zajęcia. A to by mi po prostu pomogło na wiele sposobów, np. przez lepsze rozwinięcie mojego języka.
Ogólnie...
Wychodzi na to, że dla umysłowego rozwoju przydałoby mi się przeżycie wielu lat jeszcze raz.
Ale prywatnie uważam się za lepszą osobę niż byłam... i chyba posiadam obecnie najlepszy zestaw znajomych - a przynajmniej najmniej zły, bo takie zrzędy jak ja nigdy nie mogą mieć idealnie . Poza tym nie chciałabym na nowo przeżywać niektórych rozstań, a jednocześnie myślę, że wolę samą siebie z dzisiaj, niż np. z 2010 roku, nawet jeśli byłam wtedy szczęśliwsza albo z 2013, mimo że robiłam wtedy ciekawsze rzeczy i miałam mniej zmartwień.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Śro 2:32, 08 Lut 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nimrodel
Jr. Admin
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:47, 08 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
To ja powiem krótko: NIGDY WIĘCEJ SZKOŁY. Owszem, pierwsza klasa podstawówki bardziej przypominała spotkania w jakimś kółku artystycznym działającym przy osiedlowym domu kultury, ale to był tylko początek tego, co miało nastąpić później. Nie. Nigdy więcej tego, za przeproszeniem, syfu. Nie mam szczególnie złych wspomnień z okresu mojej obowiązkowej edukacji - szło mi świetnie i w ogóle. Fajnie też było ze względu na znajomych i różne przyjaźnie. Ale szkoły samej w sobie nie znosiłam - chodzi mi przede wszystkim o stres i jakąś niezdrową presję, którą aż za często wywierali na nas nauczyciele. Zwłaszcza w przypadku codziennego obowiązku bycia przygotowanym na wszystkie lekcje. Jestem osobą szczególnie wrażliwą i zawsze źle znosiłam tego typu "atrakcje".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyPauline26
Moderator
Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 92 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:29, 29 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Niedawno formalnie skończyłam studia i patrząc z perspektywy czasu na całą swoją edukację, muszę przyznać, że chyba żadnego etapu nie chciałabym już powtarzać. Szkoda mi trochę, że nie przykładałam się bardziej do nauki, ale zauważyłam, że wiele rzeczy, na które naprawdę poświęciłam mnóstwo czasu i energii i tak ostatecznie wyleciało mi z głowy... więc nie wiem, czy cokolwiek by się zmieniło, gdybym mogła jeszcze raz podejść do tych samych sprawdzianów i egzaminów. I tak aktualnie nie miałabym już tej wiedzy w głowie. Mogłabym tylko wspominać, że moje wyniki w nauce były kiedyś bardziej imponujące... A im człowiek starszy, tym mniej się przejmuje, czy dostał piątkę czy tróję na kartkówce w 2006.
Poza tym: update do ostatniego posta napisanego przeze mnie 4,5 roku temu. Czy powtórzyłabym pierwszy rok magisterki, który przypadł na 2019 i 2020 (czyli na sam początek pandemii)? Nope. Włożyłam wtedy zaskakująco dużo wysiłku w naukę, ale byłam też permanentnie nieszczęśliwa i zmęczona, a do tego niezbyt lubiłam ludzi na swoim roku... więc nie ma powodu, żeby wracać. To była tylko formalność do załatwienia na drodze do tytułu magistra, także nie ma za czym tęsknić Chociaż jestem 100% pewna, że mój nostalgiczny umysł będzie mi ciągle wmawiał, że świetnie się wtedy bawiłam i fajnie byłoby znów to przeżyć xD I'm sentimental like that.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pią 20:44, 29 Paź 2021, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|