|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paula
Moderator
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 1473
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Imaginaerum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:03, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Zależy od książki... Choć ja baaardzo unikam romansideł i nieczęsto mam styczność z głównymi bohaterkami - wolę je na pierwszym planie. Taka solidarność. Może dlatego, że kobiety obdarzono z natury lepszymi cechami... Poza tym, łatwiej opisać piękną kobietę niż przystojnego mężczyznę. Faceci są prostolinijni, jak się napisze, że dziewczyna była szczupła, miała długie włosy i rumiane policzki, to już jest ładna. Ale jak opisać ładnego mężczyznę... Żeby zadowolić czytelniczkę trzeba by bawić się w takie ohydne zwroty jak "błysk w oczach" czy "czarujący uśmiech". Czyż nie? No chyba, że pisze to facet. Wy, osobniki tej brzydkiej płci, jesteście na tyle prostolinijni, że brak zadowalającego rozmarzone czytelniczki opisu wam nie przeszkadza. Jednak kiedy główną bohaterką jest kobieta... Ona musi myśleć jak kobieta i to jest złe.
Trochę poplątałam, więc pewnie ciężko to zrozumieć. Przepraszam.
Generalnie chodziło mi o to, że to takie błędne koło. Mężczyzna jako główny bohater jest prostolinijny, a kobieta musi mieć swój pokrętny sposób myślenia, co jest trochę trudne w realizacji.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paula dnia Czw 19:06, 15 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tomcio
Pełnoprawny zwiadowca
Dołączył: 02 Cze 2011
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:12, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Oj zgadzam się z Tobą Paulo. To pokrętne myślenie kobiet jest... pokrętne. Nie do zniesienia i trudne do opisania. Sam spróbowałem napisać opka z główną bohaterką i wyszło to krucho. Właściwie, to wyszła mi taka prostolinijna chłopczyca...
A w książkach tym bardziej nie lubię tych zawiłości w rozumowaniu kobiet. Bez sensu. :>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
-Will-
Podpalacz mostów
Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 828
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Redmont (Płock) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:08, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Tak sie zawsze zastanawiałem... Jak stworzyłem jakąś kobiecą postać... a nawet kilka, to wiele z nich ma różny charakter. Żadna nie ma identycznego. Albo to ja jestem jakiś dziwny, albo bardzo dobrze udaje mi się odzwierciedlić różne charaketry. Przecież nie wszystkie dziewczyny myślą tak samo. Jedna może być po prostu "głupia", druga intelignetna i chłodna, a trzecia odważna i taka "mocna". To chyba ze względu na zbyt dużą ilość anime
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomcio
Pełnoprawny zwiadowca
Dołączył: 02 Cze 2011
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:27, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ja bardzo lubię takie chłodne, "mocne" i odważne kobiety w książkach. Można powiedzieć, że takie twarde chłopczyce. To jest to.
A takie głupie i płytkie to wiadomo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miv
Podkuchenny u Halta
Dołączył: 03 Gru 2011
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:30, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Ja wolę, gdy głównym bohateram jest mężczyzna. Gdy jest to kobieta, od razu odczuwam negatywne skojarzenie z Mary Sue
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyPauline26
Moderator
Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 92 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:57, 29 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Będzie długo Jak kogoś wkurzam, to nawet nie ma po co zaczynać czytania
Ale dobra.
Po pierwsze: czytam wszystko jak leci od atlasów przyrody, poprzez kryminały i fantastykę, aż do typowych - jak to wiele osób (nie zawsze słusznie) określa - romansideł i książek dla nastolatek. ("Nie zawsze słusznie" ponieważ niejeden raz za różową błyszczącą okładką wątków miłosnych było tyle co nic, ale nie zmienia to faktu, że bohaterki miały inne idiotyczne problemy ).
Dlatego to, czy główny bohater to facet, czy też kobieta, jest mi teoretycznie obojętne.
Po drugie: no właśnie... teoretycznie. Ponieważ jak jakieś pięć tysięcy razy podkreślałam, nienawidzę, nie cierpię, nie trawię dwóch rzeczy w książkach. Pierwsza to idealizacja, a druga waleczne kobiety. Sama nie wiem, na myśl o której z tych rzeczy bardziej mnie mdli. Niestety zauważyłam, że w przypadku, kiedy główna postać w książce jest płci żeńskiej idealizacja zdarza się o wiele częściej.
A już plagą we współczesnych książkach jest perfekcyjna do bólu, piękna jak marzenie i inteligentna wojowniczka, która mimo swej nadanej przez naturę słabości dokopie każdemu, kto tylko się zbliży niej lub jej licznego grona wiernych przyjaciół... (zaraz wracam, wybaczcie, ale obiad chce jeszcze raz zobaczyć światło dzienne.) Idealnym przykładem czegoś takiego jest Kelsey z "Klątwy Tygrysa". Gdybym ją spotkała w realnym życiu, pewnie wybiłabym jej (zapewne perfekcyjnie białe i idealnie równe) zęby , za to, że przez całą książkę doznaje olśnienia, że jest piękna i waha się między dwoma najprzystojniejszymi facetami na świecie, bo jeden jadł z nią ciastka, ale potem powiedział, że nie lubi brzoskwiń ze śmietanką, więc ona chyba jednak przerzuci się na jego brata, który z kolei jest opiekuńczym twardzielem. (A wszystko to przemyślała w najnowszym kabriolecie lub kabinie luksusowego wycieczkowca, tuż przed zwycięską bitwą z Krakenem... ach! jak można wsadzić mojego ukochanego Krakena do takiej książki?!) Ale dość, bo zbaczam z tematu.
Cała ta tyrada prowadzi tylko do jednego stwierdzenia: od walecznych kobiet mnie mdli, a z perfekcyjnymi do szpiku kości facetami w książkach spotykałam się nieco rzadziej.
Po trzecie: mimo wszystko znam sporo książek o kobietach, które uwielbiam i jest to na przykład (może nieco dziwny) seria "Dzieci Ziemi". Albo "Skradziona. Ale kobiety mnie często irytują, więc po jednej książce o dziewczynie muszę nieraz trochę od nich odpocząć.
I po czwarte: jeśli chodzi o pisanie, zdecydowanie wolę mieć bohatera faceta. (Najczęściej nie są powalająco przystojni, więc problem Pauli znika ). Jak masz bohatera mężczyznę, to... sama nie wiem. Próbuję pisać o kobiecie, ale chwilami wytrzymać nie mogę. Zwłaszcza jeśli mam opisać czyjeś odczucia względem niej i ktoś ma pomyśleć o niej, że jest ładna, czy piękna. Jak mam upchać wątek miłosny, to jednak lepiej mi to idzie (paradoksalnie) przy głównym bohaterze mężczyźnie.
Że tak prostolinijnie (jakbym nie była kobietą ) stwierdzę: faceci są fajni . Aczkolwiek pomijając sprawy książek, swojej płci na żadną inną bym nie zamieniła i dziękuję z całego serca losowi, że urodziłam się jako kobieta
*** *** *** *** *** *** ***
I tak, jestem straszliwym hipokrytą. Potwornym, obrzydliwym i tak dalej. Sama jestem w trakcie pisania powieści, gdzie pojawia się dość waleczna kobieta. (No, ale przynajmniej nie jest powalającą pięknością, która wszystko potrafi. A do tego biedaczka ma moje cechy charakteru... (czytaj: raczej nikt za nią nie przepada ).
Cieszcie się ludzie! Bo oto nadszedł...:
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pią 22:59, 20 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evans
Jr. Admin
Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:29, 02 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Trudno mi określić. Chyba wolę jak bohaterami są mężczyźni, ale... no właśnie, chyba. Przede wszystkim wnerwiają mnie pierwszoplanowe bohaterki, którymi musi opiekować się jakiś facet, oj, bo one takie biedne, tyje przeżyły, ojej, bo się popłaczę. Nie znoszę bezsilności bohaterów, a to częściej zdarza się przy kobietach (choć zdarzali się też chłopacy, którzy nic sami nie potrafili zrobić). Dlatego, jak już mam czytać o dziewczynach to wolę chłopczyce, takie jak Clarisse La Rue z Percy'ego Jacksona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nimrodel
Jr. Admin
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:50, 04 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Wszystko zależy od okoliczności, a zwłaszcza od autora książki. Np. jeśli chodzi o serię "Ziemiomorze" Ursuli K. Le Guin, o wiele lepiej mi się czytało książki, w których główną bohaterką była kobieta (zazwyczaj była to Tenar, którą swoją szosą bardzo lubię). Wydaje mi się, że samej autorce lepiej się skupiało większą uwagę na kobiecie i jej wnętrzu, niż na mężczyźnie. Ale są książki, w których wolę mężczyzn jako bohaterów - chociażby seria "Templariusz", czy "Kacper Ryx", ale na to wpłynęło także to, że obie były pisane w narracji pierwszoosobowej. Co nie zmienia faktu, że w "Templariuszu" jedna z dwóch ważniejszych bohaterek mnie nieźle denerwowała.
Ogólnie - wydaje mi się, że przywiązuję się do pierwszych bohaterów/bohaterek w powieści (czy może bardziej serii). Przynajmniej jeśli chodzi o bohaterki - tak było i w "Zwiadowcach" (Evanlyn początkowo mnie wkurzała) i w "Templariuszu", w którym Maryam, pojawiająca się wcześniej była o wiele fajniejsza niż denerwująca Celia. W sumie coś w tym jest - i Evanlyn, i Celia były księżniczkami... Właśnie - o to też chodzi. Bohaterki pochodzące z wyższych stanów zazwyczaj są zarozumiałe i przez to okropnie wkurzające. Jeśli już się wprowadza taką bohaterkę, to o wiele fajniej byłoby zrobić z niej skromniejszą osobę.
Ale to bohaterowie-faceci są raczej ciekawsi w książkach. Chociaż dla równowagi dobrze jest, żeby występowały w nich także bohaterki. Tylko fajne, nie denerwujące.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nimrodel dnia Pią 18:56, 04 Paź 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ksssa
Podpalacz mostów
Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:28, 06 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Po raz pierwszy zgodzę się tram tram tram tram... z LADYPAULINE26!
O tak... Jak ja nienawidzeń idealnych walecznych kobiet, które są piękne, inteligentne, potrafią wspaniale walczyć, ale i tak na końcu dadzą się złapać i porwać przez jakiegoś frajera. Mimo wszystko jakoś wolę czytać, gdy głównym bohaterem jest facet. Jakoś tak rzadziej ich idealizują i nie mają co chwila humorków. Choć przyznam, że u niektórych autorów lepiej czytało mi się, gdy pisali o kobiecie niż facecie. (Np.: Trylogia Czarnego Maga piszę autorka o głównej bohaterce. W trylogii Zdrajcy pisze już jako mężczyzna i... według mnie jej to nie wyszło.)
Niektórzy za to potrafią naprawdę pisać obiema płciami. Przykładem tego jest gniot ,,Legenda: Rebeliant". Mimo, że książka jest beznadziejna to muszę dać plusa autorce za to, ze mimo, iż na okładce można było wyczytać o idealnościach bohaterów oni wcale nie byli jacyś świetni. Właściwie to było jakoś takie... prawdziwe? (Nie licząc tego ich nagłego Amore mio!)
Może to jednak nie zależy o tego, czy głównym bohaterem jest kobieta lub mężczyzna. Chyba bardziej to zależy od autora i jego poziomu pisania.
Ja osobiście wprost nienawidzę czytać książek o:
1. PRZESADNYM FEMINIZMIE
2. Gdzie w książce występuje duża ilość par (spora, bo z 5 lub na przykład coś takiego) i WIĘKSZOŚĆ (a nawet prawie wszystkie) to HOMOSEKSUALIŚCI. Dobra- jestem tolerancyjna dla nich, ale to nie znaczy, że chcę o tym czytać w książkach. Ja naprawdę nie lubię czytać o tego typach rzeczy. Szczególnie przesadnie. Nie lubię czytać o żadnych przesadnych romansach nawet hetero. Szczególnie, gdy książka jest o całkiem innej rzeczy.
3. DOBRA TO ZNOWU FEMINIZM, ALE NIE MOGĘ - RZĄDZĄCE KOBIETY W DAWNYCH CZASACH, GDZIE USŁUGUJĄ IM MĘŻCZYŹNI... W SPOŁECZEŃSTWIE TYPU ŚREDNIOWIECZE/OŚWIECENIE.
4.Kiedy w książkę pcha się zbyt dużo własnych przekonań i próbuję się przekonać do nich czytającego zapominając, że piszę się książkę fantastyczną.
5. Kiedy główni bohaterowie nigdy nie postawią na swoim, mimo że mają rację tylko pozwolą działać innym, a sami siedzą na dupie, choć czasem widząc, że władza robi źle. (Za to mniej więcej nie lubię Eragona.)
I TAK. WŁAŚNIE OPISAŁAM TRYLOGIĘ ZDRAJCY.
Co to się ma do bohaterów? Gdyż właśnie to od tych cech zależy też, czy główny bohater będzie prze zemnie lubiany, czy też nie. Dobra, a teraz muszę się uczyć fizyki, więc kończę na tym swój wykład.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nazgul009
Mieszkaniec zamku Redmont
Dołączył: 04 Kwi 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:44, 09 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Wnie chłopaki nadzją się tak samo na bochatera książki tak samo jak dziewczyny, byle by była fajna fabuła. Chociarz cześćej bochaterami są chłopaki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brzozowa Aleja
Mieszkaniec zamku Redmont
Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:11, 15 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Trudno powiedzieć. Gustuję w książkach przygodowych i fantastycznych, więc znacznie częściej spotykam głównych bohaterów – chłopaków. Harry Potter, Zwiadowcy, Drużyna, Tunele, Percy Jackson, Niekończąca się historia, Wilken, Władca Pierścieni, Hobbit, Eragon... Tam wszędzie chłop na chłopie i chłopem pogania. Powieści z dziewczyną w roli głównej dość rzadko spotykam – większość to jakieś stare lektury typu Ania z Zielonego Wzgórza czy Tajemniczy Ogród. Z takich ,,normalniejszych'' czytadeł to może być np. Złodziejka książek (chociaż to ani fantasy, ani przygodówka, podobało mi się), Igrzyska Śmierci (miła niespodzianka) i... i... I...?! Atramentowe serce może... Kiedyś też czytałam jakąś Peggy Sue i mi się podobało, kiedyś też Tajemnicę zamku... (jakiegoś tam)... Ogólnie to mało jakoś jest takich... porywających książek z dziewczynami na pierwszym planie. Bo ja głównie właśnie takich szukam. Przygody, tajemnice, czary, wartka akcja... Staram się szerokim łukiem omijać wszelkie zmierzchowate twory. Owszem, są tam bohaterki, ale w formie pożywki dla wampira, anioła, demona, ducha, wilkołaka czy innego jakże fascynującego stwora. Fuj! Tak więc przyzwyczaiłam się już do chłopaków. Jeśli miałabym wybierać między opcjami: bohater + mnóstwo przygód oraz bohaterka + miłostki, bez wahania sięgnęłabym po pierwszą możliwość. Zazwyczaj najpierw patrzę na gatunek i fabułę. Ale jeśli otrzymałabym propozycje: bohater + przygody i bohaterka + przygody, to szczerze mówiąc, zastanowiłabym się. Duża szansa, że wzięłabym jednak tę książkę z dziewczyną. Z ciekawości.
Oczywiście fajnym posunięciem jest stworzenie kilku bohaterów głównych, dziewczyn i chłopaków. Coś takiego jak w Opowieściach z Narnii (Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja/ Eustachy i Julia/ Digory i Pola) czy Kronikach rodu Kane (Sadie i Carter).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|