Harry Potter

mudancicha

Szkoda, że Rowling pozabijała tyle osób w siódemce. :hamster_cry:

Biedny Fred... Biedny Lupin... Biedna Tonks... Aż wstyd mówić, ale nawet Snape'a trochę mi szkoda. :hamster_omfg:

Paula

Snape'a?

Nie znam Cię

. Ale ja przez trzy dni chyba płakałam kiedyś nad Tonks i Lupinem... I jak o tym myślę, to dalej mi smutno... Sad

mudancicha

A ja najbardziej bym tęskniła za Fredem... :'(

ryba2006

Tak szkoda, że tyle osób zginęło. Sad

Paula

Mi i tak najbardziej Tonks szkoda... Sad

*robi smutną minkę*

Actia

A tam, Tonks może i szkoda, ale i tak najgorsze jest to, co zrobiła Rowling z bliźniakami. Biedny Fred. A George... Nie dość, że bez ucha, to jeszcze bez brata. Trauma do końca życia.

Ezio

Ja przeczytałem wszystkie części po parę razy. Na początku seria HP była fajna, ale teraz jak zacząłem czytać Zwiadowców to 7 części HP stoi nie używane na półce.

Adirael

W wakacje przypomniałem sobie wszystkie części Harry'ego. Co za sentymentalne przeżycie. Niektóre z tych części ostatnio czytałem jakieś 8-9 lat temu. A jeśli mowa o zmarłych bohaterach, to mi najbardziej żal było Snape'a. Oczywiście po rozdziale "Opowieśc Księcia".

Paula

Następny gnilcowaty zęzol! Jak można lubić Snape'a? No dobra, przepraszam, za tego gnilcowatego zęzola, ale ja i tak Snape'a nie cierpię. A Tonks uwielbiam.

Adirael

Ej, ja go polubiłem dopiero pod koniec 7 części, kiedy okazuje się, że był z niego spoko gościu.

Paula

A ja wcale. I nic tego nie zmieni.
"Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem" Razz

Samara

A mnie HP szczerze zachwyca. Świetne. Zakończenie kiczowate, co prawda, ale świetna książka.
Ja tam najbardziej lubiłam Rona, Ginny, w ogóle całą Weasley'ów, Syriusza, Dumbka, LUpina i Tonks Razz

A za Harrym nie przepadałam
A no i jeszcze Beax, Voldka i resztę czarnych charakterów

mudancicha

E tam czarne charaktery. Ja zazwyczaj jestem po stronie dobra. A Snape do owej należał. Dlatego też go polubiłam. Nie pamiętam dokładnie, lae chyba też po tym konkretnym rozdziale.

Może i go polubiłam, ale ON i Lili? Dobrze, że autorka tak nie skrzywdziła Harry' ego.

ryba2006

Ja na początku nie lubiłam Snape'a, przekonałam się do niego dopiero pod koniec 7 części.

Ezio

kk569

Samara

No jednak okazał się dobry, ale czy ja wiem, że do końca. Nie chodziło mi o to, że chciał zniszczyć świat i Dumbka, Gwardię, ale cały czas coś knuł po kątach, mamrotał. W sumie zło to złe określenie. Ale był postacią bardzo specyficzną. Chodź, jakby się nad tym głębiej zastanowić, to jednak się wahał pomiędzy dobrem a złem. Dla mnie sprawiał takie wrażenie. Że pomimo, że jednak nie był do końca oddany Gwardii. Jakby czasem się zastanawiał nad Voldemortem, ale miał przez to wyrzuty sumienia...
Trochę zagmatwałam.

Pisz uważniej...
N.

kk569

Troszeczkę. Smile

Co najmniej trzy słowa w poście!

A.

mudancicha

No, nie bardzo zrozumiałam o co Ci chodzi... Wink

Maggie

Ja również zmieniłam nastawienie do Snape'a po przeczytaniu 7 części Very Happy

.

Actia

To chyba ja jestem inna, bo od początku go lubiłam. Choć wiele osób też go lubiło już do pierwszej części.

Evanlyn

Ja go nie lubiłam. Chociaż, oczywiście wzruszyłam się przy jego wspomnieniach w Myślodsiewni w 7. Płakałam, normalnie. Poza tym wkurza mnie jego nastawienie do wszystkich Gryfonów. To takie stereotypowe: ślizgoni i gryfoni się nienawidzą. Ale cóż. Tak widocznie ma być.

kk569

Ale mogły by być jakieś kolejne części np. po 20 latach czy coś. Już o dorosłym Harrym Ronie itd. Smile

mudancicha

I że niby o czym by napisała? Voldek powraca z zaświatów? Oj weź...

kk569

Zawsze mogła by być jakieś zagrożenie ze strony czarodziejów z innych krain Smile

albo coś takiego, jakiś bunt, wojna