[Bohater] Martin

Abelard

Ja też nie odebrałam tego tak..On był po prostu zirytowany zahowaniem Martina..

singri

Abelard

No chyba twoja wyobraźnia Smile

alyss_55

Jeżeli ktoś w pierwszym tomie się irytował, to był Halt.

LadyPauline26

Arald był nieco zirytowany jego zachowaniem o czy świadczy:

*"-Mistrzowie Sztuk zjawili się, wasza wysokość! - znów wrzasną Martin. Najwyraźniej nie potrafił sobie wyobrazić jakiejkolwiek ceremonii bez podnoszenia głosu. Baron powtórnie wzniósł oczy ku niebu.
-Widzę - powiedział cicho [...]"

*"-A więc kto pierwszy? Kto pierwszy?
Baron westchną głośno"

*[...] gdy położył dłoń na klamce, baron zatrzymał go.
-Martim? - zawołał przyciszonym głosem. Sekretarz odwrócił się i rzucił mu pytające spojrzenie, a baron tym samym tonem powiedział: - Poproś ich do środka. Nie krzycz na nich. Mistrzowie Sztuk nie lubią, kiedy na nich krzyczeć.
-Tak, wasza wysokość. - Martin jakby nieco oklapł."

Aczkolwiek nie sądzę, żeby to była irytacja najwyższego stopnia. Musiał pewnie sporo czasu spędzać w towarzystwie Martina i zwolniłby go gdyby ten naprawdę porządnie działał mu na nerwy.

(Co byście poczynili bez moich cytatów... ech)

mudancicha

Jak dla mnie to mogły być takie potajemne znaki "uspokój się", bo na pewno nie to ,że działa mu na nerwy...

kondrad16

Chyba był bardzo dumny ze swojej roli i lubił ceremoniały, był też śmieszny.

LadyPauline26

Może też dawniej nie miał większych wpływów i ta odrobina władzy uderzyła mu do głowy. Ale raczej wynika to z charakteru, bo nikogo z pospólstwa nie przyjęto by na tak odpowiedzialne stanowisko...

Diana

Był taki trochę... dziecinny? Znam dużo takich maluchów, co jak im się tylko trafi okazja to rozstawiają wszystkich po kątach. Np. "-Poproś go, żeby przyszedł na kolację" "-Tata każe ci natychmiast przyjść na kolację, bo jak nie to...".
Ale z drugiej strony można zwariować jak przez całe życie jesteś zależny od kogoś i musisz słychać jego rozkazów..

Abelard

No, Arald przecież nie był takim władcą, co jak powie, to od razu musi być spełnione. Byłe wyrozumiały i życzliwy, nie był takim sztywnym, niezakrzątającym sobie innymi głowy baronem.

Jenny

Mnie Martin irytował i sądzę, że Aralda też Very Happy

.

LadyPauline26

Wiecie co wam powiem...
Jak tak czytam różne tematy, to każdemu (czasem nawet Haltowi) znajdziecie pełno wad. Nawet jeżeli występuje w dwóch rozdziałach.
Od dzisiaj zmieniam pogląd na: "lubię wszystkich w tej książce". O!
Więc zacznę od teraz: Martin jest fajny Very Happy

Abelard

Jeśli chodzi o wygląd Martina, to ma rude włosy, jest chudy, średniego wzrostu, na twarzy dużo piegów i zielone oczy.

LadyPauline26

Nie.
Jest wysokim, rozczochranym brunetem, ale rzeczywiście chudym. Troszkę zgarbionym. Piegów nie ma. A oczy takie... nijakie.

Bartolomeo

Bardziej mi się podoba opis LadyPauline26.

LadyPauline26

Bardziej ci się podoba czy bardziej pasuje... Very Happy

jest różnica. I zapomniałam dodać: ma krzywe nogi.

Jenny

No tak! Ma krzywe nogi! Very Happy

. Według mnie jest jeszcze rozczochranym brunetem, niskim i grubym. Oczy... Oczy piwne. Co wy na to?

Bartolomeo

Gruby i niski nie, raczej chudy i wysoki.

I tak opis mi bardziej PASUJE.

Miguel

Nie rozumiałem Jego niektórych zachowań - były dziwne
nie lubiłem także jak się wywyższał

mudancicha

To było raczej śmieszne... Very Happy

I ja też sobie go nie wyobrażam jako niskiego grubasa. A jeśli tak nie było napisane, to widzę go tez w okularkach. Smile

Gil-galad · Gość

Według mnie okulary nie pasują do Martina.

Jenny

Według mnie - też nie

.

LadyPauline26

Właśnie! Oczy! Miał takie wielkie i wytrzeszczone, ale bez okularów. Zapomniałam. Ale nie wiem co wam w nim przeszkadza, był nawet znośny...

mudancicha

Mnie w nim nic nie przeszkadza, ale te twoje wielkie oczy widzę spod mega powiększających okularów. Hah.

LadyPauline26

Taaaa... jak jakaś mucha, ale jak tak teraz o tym myślę to mógł co najwyżej mieć spore tęczówki nie gałki oczne...