[Bohater] Crowley

zuza74

Po przeczytaniu "Turnieju w Gorlanie" wydaje mi się, że Crolweya nie da się nie kochać. Ja osobiście jestem nim oczarowana

. Wzbudza tyle ciepłych uczuć swoją empatią, oddaniem, dobrym sercem i wiecznie wyszczerzoną gębom

. Samo to jak szybko zaprzyjaźnił się z Haltem i odkrył jego prawdziwą naturę ukrytą pod tą twardą maską jest niesamowite. Poza tym sam Halt już na początku zaczął uważać go za brata, co było wyraźnie opisane w książce, a na taką opinię i w dodatku przy tak krótkiej znajomości trzeba sobie zasłużyć. Dodatkowo jeśli już jesteśmy przy Halcie to trzeba przyznać, że chyba tylko Crowley miał u niego taką taryfę ulgową. Można tak wymieniać jego zalety bez końca ( UWAGA! PRZYKŁADY Z "TURNIEJU"). To jaki był skromny i tak naprawdę wcale nie chciał dowodzić zwiadowcami, jak pocieszał Halta jako znawca kobiet

, jaki miał talent muzyczny

, jak potrafił zaskarbić sobie sympatię niemal każdego i jaki był przy tym bystry i wygadany. Dodatkowo, choć raczej nie zwracam uwagi na cechy wyglądu, to te rude włosy, które nie wiem dlaczego, ale bardzo mi do niego pasują i nie mogłabym sobie go bez nich wyobrazić

. Właściwie to czytając "Turniej" uśmiechałam się głównie dzięki niemu i jego czułych docinkach z Haltem. Na zakończenie to generalnie uwielbiam Crowleya i mam nadzieję, że w następnych "Wczesnych latach" będzie go jeszcze więcej.

Ajsza · Wysłany: Sob 16:45, 05 Mar 2016 Temat postu:

Po przeczytaniu ,,Turnieju w Gorlanie" uważam, że jest świetny. Ma poczucie humoru i bez niego Korpus by upadł.