Was też kiedyś już znudziła seria Zwiadowców?

Lifanii

Mi się seria jeszcze nigdy nie znudziła i raczej się nie znudzi, ale tak jak napisał Will11 będzie jeszcze jedna część.

Kicia_wrr

"Zwiadowcy" jeszcze nigdy mi się nie znudzili i mam nadzieję, że to nie nastąpi tak prędko. Nie pamiętam sytuacji, kiedy po prostu odłożyłam powieść na półkę, bo nie chciało mi się już jej czytać. ^^
Zdarzały się jednak momenty, w których ciężko było mi przebrnąć przez rozdział i musiałam praktycznie zmuszać się do lektury. Do takich należy początek części 5. - tam, gdzie Will zaczynał się zapoznawać z nowym lennem, spotykał z Delią, zajmował się suczką... Zawsze w książkach denerwuje mnie "sielanka", kiedy wszystko układa się dobrze, nie dzieje się nic podejrzanego, wszyscy są zadowoleni i spokojni. Mogła to być też wina tłumacza, ponieważ prawie wszystkie moje księgi tłumaczył Kroszczyński, a "Czarnoksiężnika z Północy" miałam w tłumaczeniu Strukowskiej i ciężko było mi oswoić się z innym stylem.
Druga taka sytuacja wynikła z braku czasu oraz lenistwa. W czasie, kiedy czytałam 4. tom, nauczyciele w szkole zadawali nam więcej prac domowych, przez co miałam zajętą niemal każdą chwilę od rana do wieczora. Przez to wszystko zapomniałam, na której stronie skończyłam lekturę, a kiedy po dłuższym okresie czasu znów sięgnęłam po "Zwiadowców", nie potrafiłam odnaleźć właściwego miejsca i często okazywało się, że któryś raz z rzędu czytam ten sam rozdział. Zniechęcało mnie to, toteż przez kilka tygodni "Bitwa o Skandię" stała nietknięta na półce. W któryś weekend zaczęłam ją po prostu od nowa, dzięki czemu poszło mi szybciej i łatwiej. Wink

Niedawno odświeżałam powieść, ale z powodu dużej ilości zajęć zatrzymałam się na 8. tomie. Oczywiście, akurat wtedy syn koleżanki mojej mamy pożyczył ode mnie właśnie tę księgę... Ja o tym zapomniałam i kiedy znów miałam więcej czasu dla siebie, przekopałam cały dom w poszukiwaniu książki.

Krewetka

Nie, racze nie. Nie czytałam wszystkich po kolei i musiałam się dużo domyślać, więc było trochę ciekawiej. Wiem że mnie dużo ominęło i żałuje ;((

And's.

Miałam tak przy 4 części, że nie czytałam jej przez dłuższy czas, ale to było spowodowane tym, że za bardzo przywiązuję się do postaci, i jak ktoś ma umierać- przerywam. Mobilizuję się, aby dopiero przyjąć to na klatę i przeczytać. Jednak nie było to coś w stylu "Zwiadowcy są nudni- pogram na kompie", a raczej zbytniego przejmowania się akcją książki.

Varda

Mi się "Zwiadowcy" trochę znudzili podczas jedenastej części... oj tak... według mnie jedenasta część to była przesada. Nie mogłam jej czytać normalnie (poza rozdziałem "Hibernijczyk", oczywiście Wink

).

LadyPauline26

Mnie trochę trudno odpowiadać na to pytanie, ponieważ mogę zabrzmieć jak hipokryta, ale nie - Zwiadowcy nigdy mi się nie znudzili, mimo, że tyle marudzę. Tzn. zależy jak chcemy to znudzenie rozumieć. Osobiście uważam, że te ostatnie tomy są raczej średnie (może poza 10), ale możliwe, że zwyczajnie wyrosłam trochę z tych książki, a dawniej miałam na ich punkcie obsesję.
Po prostu w pewnym momencie przestałam do nich ciągle wracać i czytałam co innego, a jak pojawiały się nowe tomy, kupowałam je i czekały na lepsze czasy Kwadratowy

Nie byłoby mnie tutaj, gdyby znudziła się Zwiadowcami jako całością, ale nie jestem już bezkrytyczna i kilka momentów mogłoby być napisane ciekawiej.

Werak

Ja miałam małe zachwianie przy Czarnoksiężniku z Północy i Oblężeniu Macindaw, już czytałam to na siłę, ale oprócz tego to przez całe dnie nie potrafiłam odciągnąć się od książki. Nawet teraz czytam wszystkie części po raz kolejny, bo nie da się tak po prostu oderwać od Zwiadowców

Dierra

3 straaasznie nudna

LadyPauline26

Czy ja wiem Dierra? Kiedyś trzeci tom podobał mi się najbardziej ze wszystkich i zaciekle go broniłam Very Happy

Natomiast (nie mam pojęcia dlaczego, naprawdę) ale przez jakiś czas uważałam, że drugi jest najgorszy i w kilku momentach na siłę szukałam wad Very Happy

Pewnie dlatego, że Cassandra nie przypadła mi do gustu, a poza tym byłam zła, że skończyło się w takim momencie.
Ale jeśli się nad tym zastanowię, to żaden z tomów 1-6 nigdy mnie nie znudził. Za to chyba przy czytaniu siódmego, trochę wymiękałam i traciłam zapał (pewnie ciągle pod wrażeniem Harrego Pottera, bo wtedy pierwszy raz porządnie zabrałam się za czytanie całości).

Yaela

Nigdy! No, może trochę częśc 3 i to o Kałamarzu i sztylecie, czy jak to się nazywało...
Ale poza tym jest super!

assanda

Mi tam się trochę znudziła. Raz, tylko raz. W te wakacje byłam u babci i wzięłam ze sobą wszystkie książki z serii od "Czarnoksiężnika...", no i przeczytałam wszystko raz, potem drugi i przy trzecim zaniemogłam, no po prostu trochę mi się znudziło.

Will11

No to teraz moja kolej Razz

.

Zwiadowcy miejscami ( przyznaję się ) byli nudni... Na przykład tom 3. Podróż Halta i Horace`a, przynudzała trochę D: . Wiem, że niektórzy mogą się ze mną nie zgodzić (lub zgodzić) i mnie przeklnąć (lub nie), albo coś innego... Mimo to, że Halt i Horace to jedne z najfajniejszych postaci, to jednak pobyt Willa i Evanlyn/Cassandry w Hallasholm była (Dla mnie) ciekawsza.

Mary Jane

A dla mnie odwrotnie. Podróż Halta i Horace'a była miejscami zabawna wiec ciekawie się czytało w przeciwieństwie do fragmentów z Willem i Evanlyn, ktre strasznie mi się dłużyły. Ale to tylko moje zdanie.

matik

Jedyną częścią, którą nie przeczytałem w całości za jednym zamachem były "Zaginione historie". Gdy czytam serię po raz kolejny, zazwyczaj omijam tom drugi, niekiedy też trzeci (który właściwie nie jest taki zły) a z jedenastej części czytam tylko wybrane opowiadania.

Sasori

Znudziła? A gdzie tam! Aczkolwiek od części dziesiątej wzwyż jest coraz mierniej, a dwunasta część jest koszmarna. Tak, jak poprzednie część i'łykałam' w dzień, góra dwa, tak ostatnią(?) męczyłam ponad miesiąc. To już nie było to samo, co kiedyś.

Wilczy wicher

W moim przypadku musiałam czekać, aż któraś księga będzie w bibliotece i kolejność w której czytałam serie zdecydowanie nie była tą odpowiednią i w sumie to też dodało ciekawości (jeśli można tak powiedzieć) książkom. Jednak przez niektóre momenty naprawdę trudno było mi przebrnąć np. Przez cześć 5., 3. i 9. księgi. O 12. szkoda mowić, bo była bardzo, bardzo naciągana, a główna bohaterka była idealna. Mimo to zwiadowcy jeszcze mnie się nieznudzili i za każdym razem kiedy sięgam po nich znów odkrywam coś nowego.

Actia

Mnie Zwiadowcy nudzą od dawna. Po raz pierwszy serią poczułam się znużona, kiedy czytałam siódmą część, kolejne kupowałam tylko dlatego że chciałam dokończyć to, co już zaczęłam. A także z sentymentu. Jednak przygodę z tymi książkami skończyłam na dziesiątej, po dalsze już nie sięgnęłam i nie zapowiada się, żebym miała to zmienić.
Zwiadowcy to sympatyczne książki, ale w gruncie rzeczy dość naiwne i nie zachwycają w żadnej warstwie – konstrukcja bohaterów jest mocno średnia, fabularnie bywa różnie, a Flanagan wirtuozem pióra nie jest, więc opisy najpiękniejsze nie są. Wink

Kiedy rejestrowałam się na to forum, byłam w targecie, kilka lat minęło i Zwiadowcy nie są już do mnie dostosowane, więc zauważam słabe strony serii i już mnie do niej nie ciągnie.

lolek13

Po pierwsze tak znakomite książki jak "Zwiadowcy" to czyta się w dzień góra dwa, a nie w cztery.
Po drugie ósma część rzeczywiście nie jest zbyt porywająca.
Po trzecie nigdy nie miałem takiej przerwy.
Po czwarte zwiadowcy nigdy się nie znudzą.
To wszystko.

Kropki na końcu zdania nie pożrą Cię w nocy, jeśli ich użyjesz.
Lady.

kyrol99

Ja miałem przerwę podczas czytania 3 części.

mentor siwobrody

Mnie najbardziej podobały się części od 1 do 8 a potem też były dobre ale już nie tak jak poprzednie. Najbardziej mi się nudziła 12, ponieważ to było powtórzenie 1 części.

WILL-TREAT

Mi sie to nie zdarzyło ale raczej sie to zdaży jeśli ciąg książek się przerwie