Survivor - komentarze

Paula

Tutaj komentujecie i argumentujecie swoje wybory w survivorze. Wink

Halt Arratay

Wybieram Królewskiego zwiadowc. Argumenty? Dla mnie jest to powtórka z części pierwszej. Śmierć Crowleya to jakieś nieporozumienie. Za mało Halta, za dużo Willa... i Maddie -.- A ona jakimś dziwnym trafem nie przypadła mi do gustu. Poza tym..Halt na stałe mieszkający w zamku? Nie....

Flexor

Królewski Zwiadowca, ponieważ jakieś ciekawsze rzeczy zaczynają się dziać w książce po 200 stronach, a i tak fabuła są najmniej ciekawa ze wszystkich tomów. Jest tu również najnudniejszy fragment książki- trening Maddie. Po za tym fabuła 12 tomu nie nadaje się na fabułę ostatniego tomu i zawiodła moje oczekiwania.

Evans

(Pssst!

kokosmx

Dwunasty tom. Dlaczego? Bo zmarnowałem na niego jakieś 40zł, parę godzin życia i zryłem sobie psychikę dziewczynką strzelajacą z procy kamyczkami. Oprócz tego, to nieudolna kopia tomu pierwszego, itp, itd, ale narzekałem już w innych tematach, nie będę się powtarzał Very Happy

Irindia

"Królewski Zwiadowca" tom bardzo przewidujący. Denerwująca, wyidealizowana główna bohaterka. Akcja rozpoczyna się dopiero w połowie książki, kopia tomu pierwszego...

Paula

Ekhem. Czytanie ze zrozumieniem nie boli. W tym wątku argumentujecie, ale to w 'Survivorze' oddajecie głosy.

Evans

O żesz, Lady miała rację... Sorry ;__;. Łażenie za tłumem jednak nie popłaca Very Happy

.

LadyPauline26

Jak pięknie przeczytać te słowa... "Lady miała rację...". Wzruszyłam się Very Happy

.
Ale do rzeczy...

Ja zagłosuje chyba na "Zaginione historie". Się jeszcze wahałam, czy nie wywalić ostatniego tomu, ale patrzę też na to, ja mi się tę część czytało. Bo jak mam być szczera, to chyba lepsze wrażenia miałam po dwunastce. Tak od strony... psychicznej.
A poza tym "Królewski Zwiadowca" od początku miał u mnie minusa, więc nie byłam jakoś szczególnie zaskoczona zawartością. Natomiast przed wydaniem jedenastej części liczyłam na coś znacznie lepszego niż to, co tam Flanagan wytworzył. No i to rozczarowanie chyba najbardziej zaważyło na mojej decyzji...

Jak dla mnie zmarnowany potencjał i tyle...

Ksssa

POST MOŻE ZAWIERAĆ ŚLADOWE ILOŚCI SPOILERÓW I ORZECHÓW ARKADIOWYCH!

Cóż... Chciałam zagłosować na ,,Oblężenie Macindaw", ale widziałam, że i tak nie wygrałoby.
Ogólnie ,,Zaginionym historiom" jakoś tak brakowało smaczku. gdyby nie Halt ta książka byłaby głupia.
Oczywiście tyczy się to każdej książki z tej serii, ale akurat te dwa opowiadania (,,Hibernijczyk" i ,,Śmierć bohatera") były moim zdaniem najciekawsze i jedyne godne uwagi.
Błagam ten ślub na końcu... Równie dobrze mogłaby to napisać jakaś psychofanka, a nawet napisałaby to lepiej! i jeszcze ten beczący Halt... To musiał być dubbler...
Dlaczego nie ,,Królewski zwiadowca"? Odpowiedź jest prosta: ŚMIERĆ ALYSS!
Czy nikt nie zwrócił na to uwagi? Kwadratowy

najlepszy moment w książce... Ni licząc tego, ze zginęła jako ,,hipersuper hero"!!! Uuuuu... Nie.

tellur198

Mi się podobał Królewski zwiadowca a pewnie odpadnie -.-
Głosowałem na Ziemia skuta lodem. Dlaczego? Całe to uciekanie Evalyn i Willa ze Skandii jakoś mnie nie ciekawiło. Do tego stosunkowo nudna podróż Halta i Horace'ego

Wolfra

Sorki pomyliło mi się Smile

. No to według mnie nie był najgorszej książki, bo wszystkie super jednak zawsze na końcu "Płonącego mostu" chce mi się płakać wiec lubię ją naj mniej ze względu na końcówkę, która mimo że wprowadza kolejne fajowe częśći jest strasznie smutna. Sad

Usunęłam dwa posty powyżej, bo offtop. Wink

P.

matik

Wybrałem "Płonący most", ponieważ, najmniej tam się działo, poza tym, był najkrótszy i trochę zdziwiło mnie to, że bohaterowie nie powiązali pustek z Morgarathem. Poza tym Cassandra wydawała się tam dość dziwna i nie przypadła mi do gustu.
Zastanawiałem się nad "Zaginionymi historiami", ale kilka z historyjek, chociażby ślub Allys i Willa, uratowało tę część. Nie podobały mi się w niej urywki zamiast jednej spójnej akcji.
Dziwię się, że tak wiele osób głosuje na "Królewskiego Zwiadowcę", ale o tym już gdzieś mówiłem. Jedyne, co mi się w tej części nie podobało, to śmierć Allys.

Paula

Usunęłam niepotrzebną dyskusję. Tak na wszelki wypadek, żeby nie szerzyć rozłamów na forum.

kokosmx

Zagłosowałem na "Zaginione Historie", ponieważ większość z tych opowieści była najzwyczajniej w świecie nudna, naciągana, dziecinna. Jedynie "Hibernijczyk" ratuje ten tom, zawiera typowy humor i sarkazm Halta Very Happy

Jednak nie kupuję książki po to, by zadowolić się 1/4 z niej...

tellur198

Kazałaś napisać tu, to ok.
Co ty, lub też bardziej wy, bo to wszyscy powinni o tym zadecydować, na to, aby cześci, które odpadną były skreślane.

<s>Przykładowy tekst</s>

Evans

Ja myślę, że to dobry pomysł, byłoby bardziej przejrzyście i czytelnie Very Happy

.

Flexor

Po odpadnięciu 12 tomu, zagłosowałem na 3. Dlaczego? W tomie 3 nic specjalnego się nie dzieje, nie ma żadnej porywającej akcji. Jedyną naprawdę ciekawą rzeczą jest nałóg Willa.

A tak swoją drogą- dziwię się, że parę osób zagłosowało na "Most". Z tego co wiem, to jedna z bardziej lubianych części.

Paula

Nie widzę żadnej różnicy, ale dobra, od następnej rundy mogę skreślać.

Flexor

LadyPauline26

W sumie dla mnie były mniej dziecinne momenty od tego opowiadania. Np. jak Horace przeorał ramię Genoweńczyka zatrutym bełtem i wlekł go za sobą na "spacer", żeby trucizna się rozeszła po ciele. Nie mówiąc już o zalaniu twarzy kwasem i innych takich atrakcjach. Co nie zmienia faktu, że tamten moment był dla mnie tak okrutny, że aż mi ciężko było uwierzyć, że właśnie Flanagan to napisał Neutral

. Tak trochę nie pasowało do reszty, jak mam być szczera...

Irindia

"Zaginione historie" dlaczego? hm... nie lubię kiedy książka jest podzielona na kilka historii, książka (czy też w przypadku serii, tom) powinna spójnie opowiadać całość. Większość opowiadań była również nudna i przewidująca, było w niej też kilka błędów.

Ksssa

Jako, ze teraz na przekór zrobiło mi się żal ,,Zaginionych historii", bo w końcu jednak cała seria podobała mi się tak samo i jest... Jest jedyna w swoim rodzaju. Tyle razy ją już czytałam, a nadal, gdy otwieram niektóre fragmenty łapią mnie za serce...
PS I mimo, że bałam się, iż Halt z biegiem czasu przestanie być taki haltowaty to, jednak te teksty rozbrajać będę mnie chyba do końca życia. Razz

Annabeth

Głosowałam za wykreśleniem "Zaginionych historii", oczywiście - przede wszystkim ze względu na fakt, że jest to zbiór opowiadań. Osobiście do takich form nic absolutnie nie mam, ale - paradoksalnie - od opowiadania oczekuje się trochę więcej niż od całej grubej powieści. Przynajmniej ja tak mam. Wink

A "Zaginione historie" tych moich oczekiwań nie spełniły.

A dlaczego były takie duże? Otóż mimo wszystko w opowiadaniu powinno się zawrzeć wszystko to, co w powieści. Przeszkodą są oczywiście mniejsze rozmiary. Ciężko jest uchwycić wszystko na kilkunastu/kilkudziesięciu stronach A4 - zawsze chce się jeszcze bardziej rozpisać, jeszcze lepiej wszystko opisać. Kiedy na polskim pisze się wypracowanie w formie opowiadania, brakuje czasu i kartek. Wink

I to jest powód, dla którego podziwiam ludzi, którzy nie rozpisując się specjalnie, potrafią oddać wszystko to, co niektórzy uchwycą dopiero w grubym tomiszczu - wyrazistych bohaterów, dowcipne dialogi, wartką akcję, krótkie - ale plastyczne - opisy i zaskakujące zakończenie na koniec. Nie oszukujmy się - ciężko jest coś takiego napisać - a Flanagon pokusił się właśnie o taką formę w 11 tomie. Znając jego styl pisania, nie oczekiwałam cudów po tej części - czekałam tylko na opowiadanie o Halcie - i się rozczarowałam. Było nudne i nie dowiedziałam się z niego wielu ciekawych rzeczy, o których wcześniej nie miałabym pojęcia - jedynie Crowley ratował sytuację. Wink

Reszta była na podobnym poziomie - albo nie wnosiły absolutnie nic nowego, albo były nudnawe, albo przypominały tylko krótkie wycinki z życia zwiadowcy, zupełnie bezcelowe, o których tak naprawdę można było wspomnieć w którejś książce. Jedynie o opowiadaniu z Gilanem mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mi się nawet podobało.

Podsumowując - podejrzewam, że od "Zaginionych Historii" zaczął się na dobre jawny rajd na pieniążki. Połowa zawartości tego tomu jest zupełnie niepotrzebna.
Większość głosów padła na tę część - i zauważyliście chyba, że wykreślamy książki z serii od końca. Tendencja spadkowa daje o sobie znać. Wink

LadyPauline26

Tendencja spadkowa faktycznie daje o sobie znać, ale ja na pewno na tom dziesiąty nie zagłosuje w kolejnej rundzie Very Happy

. Jak dla mnie z tych ostatnich części akurat "Cesarz Nihon-Ja" spisywał się najlepiej :3. Co prawda mogę tak uważać dlatego, że mam bardzo miłe wspomnienia z czytania go, ale ciężko też przemęczyć jednego dnia dobre 500 stron z książki, która jest całkiem beznadziejna Very Happy

. W sumie nie wiem, co mi się w niej tak bardzo podobało, ale czytałam ją zaraz po 8. i 9. tomie, więc miałam porównanie i zdecydowanie lepiej wyszła dziesiątka.
Więc widać nagły wzlot przed upadkiem

.