Kawały o Zwiadowcach

Brązowe Oczy

Miażdżący:
Halt popełnił błąd.

Ksssa

Było...
Przecież wiadomo, że to nie możliwe- inaczej byłby koniec świata.

Brązowe Oczy

Może i było, ale powtarzania nigdy nie za wiele. Niech niewierni w końcu uwierzą. Wink

assanda

Jak nazywa się owca na zwiadach? Zwiadowca

Halt Arratay

Halt siedzi na werandzie i pije kawę czytając listy, a jego uczeń- Will- ćwiczy strzelanie z łuku. Nagle chłopak przerywa i ostrożnie podchodzi do zwiadowcy. Na plecach ma rybę.
-Co się stało?- pyta Halt.
-Ktoś mnie śledzi!

Will czytał za dużo książek i raportów i zrobił się garbaty. Nie przeszkadzało mu to za bardzo. Pewnego dnia postanowił odwiedzić Halta, którego nie widział już bardzo długo. Pojechał więc do Redmont. Po kilku dniach jazdy znalazł się na miejscu. Wchodzi do chatki.
-Co się tak skradasz?- pyta Halt.

Ksssa

@Halt Arratay jak dla mnie drugi świetny, ale tego pierwszego nie rozumiem. Oświecisz?

GAROT

Nie no, drugi jest po prostu bombowy Halt Arratay Very Happy

Ale tego drugiego już nie kapuję, chyba coś ci się ucięło.

Halt Arratay

Ucięło. Już poprawiłam.

Varda

Ksssa, ta ryba na plecach Willa to był widocznie śledź - więc to, że ktoś go śledzi to taka gra słów. Smile

Baron Arald byłby zachwycony! Razz

Ksssa

Halt Arratay

Halt nie jest gruby. To inni są niedożywieni.

Płyną sobie Horace i Cassandra łódką po jeziorze królewskim. Piękna pogoda, słońce świeci, wieje lekki wietrzyk, ptaszki śpiewają, kwiatki pachną, ogólni jest słodko. Nagle zza drzewa wychodzi Halt i strzela w łódź, która zaczyna tonąć.
-Halt, za co?!?!- drze się Horace.
-Coś za słodko było.

Alia11

Dobre Halcie! A to niedożywieniem to wczoraj wymyśliłeś, jak ci powiedziałam przy tych chipsach że ty jeść niem usisz bo i tak dobrze wyglądasz. Smile

A że Will musi bo to takie chude.

Halt Arratay

nie. Wymyśliłam to wcześniej. Nawet to napisałam i napisałam jeszcze 4 inne dowcipy. Wtedy mama zawołała mnie na obiad. Poszłam, zjadłam, wróciłam, napisałam jeszcze jeden kawał i wysłałam. No i co??? Wyskoczyło mi, że muszę się zalogować :c

Gabriellka00

Miło że od czasu do czasu ktoś o mnie wspomina Wink

(nie nie, nie jestem mamą tylko Willem)

Halt Arratay

Brązowe Oczy

Nie przypominam sobie niczego takiego. Mógłbyś podać stronę? Z resztą, jeśli już, to przecież żartował. Halt jest bardzo fit, tak jak wszyscy zwiadowcy (to też było napisane, bodajże na początku 8. części). Wstaw tam Aralda, Chubba albo Jenny. W tej formie jest bez sensu.

A drugi naprawdę dobry. Wink

Halt Arratay

str. 222 mogę nawet zacytować.

Alia11

Hah, dobre Halcie. Zwłaszcza że ja to juz znam, bo mi móiłaś jak wracąłyśmy z tych pysznych czereśni. Smile

MrCris

No fajne podoba mi sie bardzo czekam na wiecej.

Yaela

Nie jest to suchar w moim wykonaniu, ale wstawię:

Jakie zwiadowca nosi buty?
Nie wie, bo je schował.

Tris

Yaela

Spoko, ja sama też nie ogarniam

Halt Arratay

George pyta się Willa:
-I co Willu? Umiesz już liczyć?
-Tak, Halt mnie nauczył.
-To co jest po 8?
-9.
-A po 9?
-10.
-A po 10?
-Walet.

Halt Arratay

Mogę posta pod postem? Jak nie to przepraszam.

Żeby nie było- pomysł nie mój. Z facebooka. Ale kto nie ma niech korzysta Wink

Halt: No to jak, myśleliście już o dzieciach?
Will:Yyyyyyy (nie wie, co odpowiedzieć)
Alyss: Oczywiście, że myśleliśmy, jednak stwierdziliśmy, że teraz nie ma na nie czasu.
Will:Zresztą niedługo wybieramy się na jakiś miesiąc za granicę, żeby ze sobą trochę pobyć.
Halt:A więc zostawiasz mi i Gilanowi Redmont?!
Will:Daj spokój Halt, poradzicie sobie.
Halt: Wiesz Willu... To nie był komplement, chodzi o to że teraz bez ciebie może lenno choć raz będzie bezpieczne.
Will: Wręcz przeciwnie. Lękam się, że Gilan nie da rady cię powstrzymywać...
Halt: Przed czym? Przed zaprowadzeniem porządku?
Will: Och Halt, wiesz przecież, że wszyscy się ciebie lękają. Ty od wieków straszysz tych biednych wieśniaków.
Alyss:Panowie, tutaj nie ma o co się kłócić. Jesteście wspaniali.Willu, Halt ma swój sposób na utrzymanie porządku, zaakceptuj to.
Will:Chyba swoją definicję porządku.
Halt: Ty za to nie utrzymujesz go w ogóle.
Will: A kto mnie szkolił przez tyle lat? Trzeba było mnie nauczyć.

Ksssa

No taka przekomarzanka niezła. Nie majstersztyk, ale fajnie się czytało. ^^