"Pod Dębowym Liściem"

pawel2952

Miałem o tyle szcześcia, że kiedy wprowadzano mundurki kończyłem liceum. Teoretycznie mieliśmy je nosić jeden rok/ lub semestr nie pamiętam dokładnie. W praktyce nosiliśmy pierwszy miesiac, dwa. Teoria, tak jak powinno to wyglądać całkowicie odbiegała od praktyki. Nauczyciele albo nie zwracali uwagi albo bali się upomnieć. Niestety było to o tyle patologiczne miejsce że to nauczyciel był bardziej zastraszany przez niektórych uczniów. Bo raczej nie było innych powodów by nie reagować na poczynania młodzieży. Można było się bić na korytarzu. Nauczyciel udaje że go nie ma... Tylko niektórzy "mieli jaja" by coś robić. Ale na ich oczach nic się nie działo.
Co do mundurków, to były jedynie niebieskie, sztruksowe kamizelki z logo szkoły... Ubogo. Wyglądały kiepsko. Po zakończeniu szkoły większosć została spalona... Moja się ostała, palenie mundurku na zakończenie roku wydawało mi się z lekka nazistowskie...

Co do średniej. Liczę realnie na 4.5 tak aby móc konkurować o stypendium lub wyjazd za granicę. Chciałbym przez pół roku studiować na West Point (jedna z największych jednostek wojskowych i bodajze uczelni wojskowych w USA) albo chociaż zwiedzić to miejsce. Mają tam świetny sprzęt - pojazdy, czołgi, symulacje itd.

xThauron

Ja miałem mundurki w podstawówce, ale nikt nie nosił... Znaczy nosiliśmy ale w plecakach Wink

Miv

Nasze mundurki piękne jakieś nie są, ciemnoniebieska koszulka z logo czkoły i granatowa bluza. Jak ktoś przyjdzie bez, to mundurkiem zastępczym są kamizelki odblaskowe Very Happy

-Will-

A jak wam się podobał mecz? Ja cały czas pocieszam się tym, że Ruski odpadli

Miv

Ruski odpadli, ale my też... Sad

Nimrodel

Ten mecz mi się akurat nie podobał, naszym nie szło od początku... :/ Ale trudno się dziwić - tam strasznie lało, burza była, piłkarze się ślizgali, więc ten, kto strzelił bramkę w takich warunkach, musiał mieć po prostu szczęście. Ale szkoda... :/

jusssstaaaa

Mecz był raczej na niskim poziomie. Był taki moment w 2 połowie, gdzie Polacy co chwilę faulowali, a sędzia to ignorował. :/

Nahya

Moim zdaniem mecze był niesamowite! Polacy wygrali i z Kanadą i z Brazylią! Oby tak dalej szło naszym orzełkom Wink

Castagiro

Hahahaha Nahya, nie ogarniasz tematu:D Oni pisali o Euro a nie o siatkówce.

Padłem Very Happy

Halt O'Carrick

Co do nożnej, bo siatki nie oglądam i tak byśmy dalej nie zaszli, zaraz by nas-dajmy na to-Niemcy załatwili, nie orientuje się, z kim byśmy grali, więc daję przykład. Przynajmniej Ukraina nie będzie osamotniona Wink

Miv

No, to przynajmniej jest jakiś plus - na pewno nie przegramy z Niemcami Very Happy

jusssstaaaa

Ani z nikim innym.

Nimrodel

U was też jest tak gorąco? Bo w Krakowie upał nie do wytrzymania. Jakby tego było mało, musiałam spędzić godzinę w dusznym autobusie, potem cztery godziny w dusznym ośrodku_od_uzależnień (na nudnych warsztatach "mądry nastolatek") i potem kolejną godzinę w jeszcze bardziej dusznym niż poprzednio autobusie... Masakra. :/

xThauron

U mnie także gorąco w Gdyni Wink

Po prostu te słońce... Wolałbym deszcz

Hawke

Miv

U nas dzisiaj o 7:30 było 25 stopni, teraz 28... Lato Very Happy

pawel2952

Spoko... nie musicie dziękować za ładną pogodę....

Niewdzięcznicy...

------

Cast, a czego się po kobietach spodziewałeś? Very Happy

Ale Nahya ma plusik za ogarnianie siatkówki.

Halt O'Carrick

U mnie teraz jest 29 stopni w cieniu, nie wiem ile w słońcu, nie mam tam termometru, słońce już zachodzi, to ciekawa jestem, ile było w południe Wink

Nahya

E tam wszyscy się tą piłka zachwycają - to siatkarzy mamy świetnych! I żeńską i męską reprezentację. Z reszta od dzieciaka wolałam "ogarniać" siatkówkę

Choć przyznam się że mecze euro Polaków też oglądałam - w końcu dla mnie to jak obowiązek Wink

Eldarion wypluj te słowa - w Gdyni ma być słonko przez caaaałe lato!

Ghador

Odpowiadam na liczne pytania odnośnie mojego uczenia się w domu...

Ucząc się w domu mam dużo więcej czasu na zajęcie się tym co mnie bardzo interesuje... Trenuję Kung Fu (W zeszłym roku byłem mistrzem na międzynarodowych zawodach w kategorii sanda i w wadze do 45kg. W tym roku wicemistrzem w wadze do 50kg. Kwadratowy

). Trenuję pływanie (jeżdżę na zawody, ale nie jest to moja najmocniejsza dyscyplina sportu, pływanie traktuję kondycyjnie. Smile

). Żegluję z moim tatą, na narty jadę wtedy kiedy jest śnieg, a nie kiedy są ferie szkolne Wink

, mam dużo czasu na czytanie tego, co lubię (między innymi "Zwiadowcy"). Mam czas na cztery godziny dziennie w modelarni, jestem też ministrantem i harcerzem. Egzaminy końcowe miałem miesiąc temu i od tego czasu mam wakacje. Nie muszę się spieszyć na autobus szkolny w deszczu, czy zwłaszcza w mrozy. Do klasy lekcyjnej mam pięć metrów

. Ale pewnie nie byłoby tak pięknie gdyby w okolicy była jakaś przyzwoita szkoła.
Ponieważ w mieście, w którym mieszkam nie ma fajnej szkoły, rodzice postanowili sami zająć się rodzeństwa i moją edukacją. Takich rodzin jest mnóstwo.

Castagiro

Hmm... mnie to by chyba nerwica wzięła i nabawiłbym się jakiejś choroby, jakbym do szkoły nie chodził. Co jak co, ale pomimo tych wszystkich narzekań, szkoła była dla mnie czymś więcej jak miejscem nauki. A czas na zajęcia poza szkolne i tak miałem. No i przede wszystkim, jak coś nie szło to była możliwość ukrycia tego przed rodzicami Very Happy

Krótko mówiąc, w wielu sytuacjach szkoła uczyła przetrwać Very Happy

Nahya

Oczywiście Cast masz rację! Szkoła uczy przede wszystkim interakcji między ludźmi. A tego nie zastąpi nauka w domu. A mogę spytać czym w takim wypadku zajmują się twoi rodzice skoro mają na to i czas i odpowiednie predyspozycje?

Ghador

Moi rodzice są po studiach - jeśli o to pytasz, ale nie trzeba być nauczycielem aby uczyć. Głównie uczy mnie mama, tata w wolnych chwilach, mam też zajęcia z innymi dziećmi uczącymi się w domu, rodzice organizują wspólne lekcje historii, polskiego biologii, organizują wyjazdy w ciekawe miejsca i generalnie uczymy się przez doświadczenie.
Mam liczne kontakty z różnymi ludźmi w rożnym wieku w różnych sytuacjach, jakoś nie odczuwam braku uczenia się interakcji z ludźmi. Nie mam też kłopotu z nawiązywaniem kontaktów. No i ja nie neguję szkoły, chętnie bym może i do szkoły chodził, ale jak wyjaśniałem w mojej miejscowości nie ma żadnego wyboru. Nie mam też powodu ukrywać przed moimi rodzicami „jak coś nie wyjdzie”.

Castagiro

Nie neguję edukacji domowej, nie zmienia to faktu, że wg mnie szkoła jest lepszym miejscem do wyrabiania w sobie umiejętności przetrwania w różnych środowiskach, radzenia sobie w różnych sytuacjach, gorszych i lepszych, stawiania czoła problemom na własną rękę.