"Pod Dębowym Liściem"

Castagiro

A gdzież to twoje rpg się znajduje?

will983

Odpowiedź do tematu szóstoklasistów : u mnie wszystkie dziewczyny płakały jak dzieci bo zaczęło się od Moniki ją bardzo wzruszyło gdy leciała smutna muzyczka na prezentacji i te zdjęcia z Zielonej Szkoły mnie też to trochę wzruszyło. Ale jest dosyć możliwe, że nasza klasa w gimnazjum będzie się częściej widywać. Bo wszyscy się zapisują na język mniejszości narodowej - niemiecki. Smile

Kemadus

W zeszłym roku na zakończeniu 6 klasy nie było u mnie źle, ponieważ do gimnazjum poszło 25 z 30 osób z tamtej klasy. A u was? Jak tam wakacje?

Raqasha

Jak pamiętam to na zakończeniu 6-stych klas płakała jedna dziewczyna. Wczoraj na zakończeniu płakała jedna dziewczyna z kółka tanecznego (z 3 klasy), na apelu nie siedziałam, bo przygotowywałam się do jive'a. Za rok kiedy będę opuszczać mury gimnazjum też pewnie będzie mu smutno, ponieważ moja klasa jest całkiem fajna...

-Will-

U mnie na zakończenie 6 klasy płakały wszystkie dziewczyny i wychowawca. Bardzo się do nas przywiązał, a gdy go raz odwiedziliśmy, gdy byliśmy w 1 gim, to powiedział nam, że czuje się tak, jakby zmienił szkołę. Nikt już do niego nie przychodził z pytaniami i ogólnie nie było takiej fajnej atmosfery, jak z moją klasą. Jednak, chyba już się z tym pogodził, trochę czasu od tego minęło

Alice

To jak ja sobie przypomnę moje zakończenie, to mi się płakać chcę. Niby prawie trzy lata temu, ale jak nasza wychowawczyni do mnie podeszła i zaczęła nawijać, iż jest ze mnie dumna itp. to obie się poryczałyśmy. Ale odwiedzam ją w szkole co jakiś czas.

.alyss.

To my planujemy napad na naszą wychowawczynię 1 września. W sumie nie ma wychowawstwa w następnym roku, więc zrobimy takie pierwsze z wielu spotkań klasowych.

Kasel

Pamiętam, że dawno temu, za górami za lasami i rzekami (dobra, trochę przesadzam) jak w mojej klasie, kończąc trzecią kl, wszystkie dziewczyny, łącznie ze mną się popłakały - do wychowawczyń klas I - III dzieci się najbardziej przywiązują, i w ogóle to była najfajniejsza nauczycielka jaką spotkałam, ta od klas I - III.
Co do wakacji, moim zdaniem: tuż przed nimi najgorzej się przeżywa maj - najwięcej sprawdzianów i wielu innych rzeczy i wciąż się myśli o wakacjach, co dosyć przeszkadza. Czerwiec: nauczycielki nie sprawdzają obecności, więc można sobie trochę powagarować, a parę dni przed zakończeniem roku jest tak, jakby wakacje już się zaczęły (przynajmniej u mnie tak jest). No i wakacje - totalny luzik, obozy, leniuchowanie itd... pod koniec wakacji jest już troszkę nudno, chce się do szkoły, spotkać ze swoją klasą, opowiedzieć o swoich wakacjach, ale półtora tygodnia po: nienawidzę szkoły, chcę wakacje! Coś takiego jest dosyć męczące nie uważacie?

Nimrodel

Ostatnie tygodnie po klasyfikacji są okropnie nudne. W zeszłym roku do szkoły przychodziło tylko kilkanaście osób (z dwudziestu ośmiu) i męczyliśmy się na tych lekcjach okropnie. Pamiętam, jak na geografii, przez całą lekcję pani usiłowała uruchomić, czy też wziąć skądś jakiś film, a my tylko siedzieliśmy w ławkach i nie mieliśmy co robić. W tym roku pod koniec byłam chora, więc ominęło mnie trochę nudy.
Fakt, pod koniec wakacji chce się wrócić do szkoły i spotkać swoją klasę i jeszcze ma się zamiar uczyć na same piątki i szóstki, a potem to się już okropnie nie chce...
No, ale teraz mamy początek wakacji i, żeby się nie nudzić, trzeba wymyślić sobie jakieś zajęcie - pisanie, czytanie, wycieczki, sporty, wyjazdy itp. Ja zaczęłam od Jarmarku Świętojańskiego. Smile

Zdobyłam akt włączenia do fraucymeru królowej (patent dwórki) i zaczęłam pracować na serwitoriat dla inwestygatora, razem z przyjaciółką i - nawiasem mówiąc - już chyba skończyłyśmy. W sobotę musimy iść się zapytać, czy to już koniec. :> Fajne zabawy wymyślają. Wczoraj, na przykład, byłam na warsztatach fechtunku. Dostałam rękawicę i miecz do ręki (bardzo ciężki i ręka szybko się męczyła) i piękny hełm na głowę. Również ciężki. A potem wykonywałyśmy z Olką podstawowe ruchy ataku i obrony. Świetne, tylko strasznie męczące. I była strzelnica łucznicza, postrzelałam. Smile

Raqasha

Jest solenizant!
Pawel2952, wszystkiego najlepszego z okazji twojej starości. Razz

Wakacje się zaczęły, a ja nie wiem co mam ze sobą zrobić. xD

.alyss.

Wszystkiego najlepszego życzę!

Gilcia, dobrze, że mi przypomniałaś. Moja koleżanka też ma dzisiaj urodziny. Dzięki. Smile

Jenny

Właśnie. Wszystkiego najlepszego Pawle Smile

.

Doriana nie ma, Paweł ma urodziny... Ja bym tam urządziła trzecią forumową imprezkę. Co wy na to? ;>
*zabójczy chichot*

Alice

To ja też życzę wszystkiego naj!

A co do tej imprezki, to tylko, żeby forum nie rozwaliło. Wink

-Will-

Najlepszego, Pawle

To dopiero 3 impry były? Ja już nie mam w tym rozeznania. Tego forum nie rozwalisz tak szybko

Alice

Tylko żeby Dorian się nie dowiedział. Smile

Jenny

-Will-

Wiesz zdawało mi się , że skoro tyle osób tu siedzi to może więcej... by było Neutral

Mi zdarzało się bywać na forach, gdzie co wieczór były imprezy w wakacje

Alice

A tu widzisz. DOPIERO 3 imprezy... ;\

Jenny

Ale nasze imprezy są wyjątkowe

.

Alice

Jedyne w swoim rodzaju...?
Może ja tu jestem nowa i na żadnej imprezie nie byłam. A to okazjonalne te impry?

Actia

Dlatego tak mało, że zamiast je robić to tylko narzekacie.
Pawle: wszystkiego najlepszego! Tak jak w cboxie pisałam: mój prezent to możliwość napisania 50postów w rpg bez przejmowania się limitami i kolejnością. Wiesz, możesz pisać post pod postem i nic się nie stanie. Tak, wiem, to chyba najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałeś!

*Actia bierze kieliszek*
*Actia wypuszcza kieliszek*
*Kieliszek się tłucza*
*zabójczy chichot*

Jenny

Jakby. Pierwsza była jak Dorian wyjechał, bo chory był, ale to wtedy jeszcze Ellenai była. A druga z okazji pierwszych urodzin forum. Ale pierwsza była lepsza.

To jak? Zaczynamy?
*impreza made on*

Jenny włącza szafę grającą i wskakuje za ladę.
-Zaklęcie Doriana jeszcze działa, nie? - mówiąc to bierze jedną ze szklanek i rzuca nią o podłogę. Ta rozbija się.
- Ups?
*zabójczy chichot*

Actia

Actia z uśmiechem patrzy na szkło na podłodze. Rozwalone! Bosko. A już się przestraszyła, że w tej karczmie już nigdy nie usłyszy, jak szklanka spada na podłogę i rozbija się. Achh.
- Oj tam, oj tam - mówi wesoło. - Najwyraźniej zaklęcie nie było takie dobre, jak nam mówili.
Potrąca nogą stolik, na którym stoi wazon z kwiatami. Wazon spada na podłogę i rozbija się. Kwiaty rozsypują się, a woda tworzy fantastyczną kałużę.
- Noooo a muzyka?

Nimrodel

Jenny

Ciemnowłosa wychyla się zza lady.
-Ludu! Dlaczego się nie bawicie? No jazda! Jazda!
Podgłasza muzykę i popycha ku sobie userów, żeby zaczęli tańczyć. Po chwili wraca za ladę i z gwinta wypija całą butelkę Orenżady firmy Helena, po czym podchodzi do Actii.
- Ech... Teraz młodzież nie potrafi się bawić. Nie to co za naszych czasów... Musimy zrobić coś szalonego!