"Pod Dębowym Liściem"

LadyPauline26

Ta.. wyszłam sobie właśnie wczoraj z domu i od razu złapałam jakieś uczulenie ;___;. Niby mi trochę przeszło w stosunku do poprzednich lat, bo jak byłam mała, to zawsze silniej się to objawiało, ale wczoraj miałam spory kawałek do przejścia i chyba akurat przez to nagłe ciepło zaczęły lecieć pyłki z jakiś leszczyn, czy nie wiadomo czego... No i mi się to trochę wróciło ;__;. Także wczorajszy dzień spędziłam, smarkając, kichając i ślęcząc w pokoju ze spuchniętymi, załzawionymi oczami. Takie atrakcje

.

Evans

Bieda z nędzą :c. Osobiście uważam alergie za koszmar z piekieł, w zupełności starcza mi ten tydzień czy dwa w kwietniu, co muszę wytrwać co roku Very Happy

. Jak twarz łaskocze, chce się kichać i płakać, z nosa leci... nic tylko ręce załamać. Więc współczuję Sad

.

A też że polecę standardem, ale wciąż nie mogę się nadziwić temu, że jeszcze tydzień i marzec już przyjdzie. Przy czym dla mnie marzec był zawsze niepisaną granicą na rozpoczęcie jęczenia, że zaraz wakacje. Kto mi powie, gdzie znikły miesiące mojego życia? Neutral

Ja mam wrażenie, jakbym dopiero co do liceum poszła. A tu już wiosna nadchodzi Very Happy

.

Eillistraee

Oo...
To już? Marzec już niedługo? Dopiero przecież był styczeń ._..

Łohohoh...
Niektórzy nie powinni mieć dostępu do śrubokrętów. Np. taka ja.
Rozkręciłam komputer, żeby go przeczyścić.
Rozkręciłam zasilacz od komputera...
Wyjęłam kabelki od wentylatorów...
Przypięłam kabelki, skręciłam zasilacz...
I pomyliłam piny przy karcie graficznej.
Wejście 4 pin, wtyczka 2 pin. Wpięłam źle wtyczkę i prawie spaliłam sobie kartę graficzną ;_;. Dobrze, że dzisiaj rozkręciłam komputer ponownie i posprawdzałam wszystko.

Tyyle zabawy. Jak ktoś cierpi na bezsenność to polecam rozebranie komputera. Pół nocy mija jak 15 minut.
I można przy okazji zrobić sobie inhalację z kurzu.

Halt Arratay

Wow. Moi bracia rozkręcili pralkę, ale starą i przeznaczoną do zniszczenia... Odważnie, grzebać w komputerze

Czy ktoś przez jakiś zupełny przypadek nie gra może na harmonijce? I czy przez niesamowite zrządzenie losu ten ktoś nie zna może tabów do "Another chance" be japy? bo mi są strasznie niesamowicie potrzebne... Nigdzie w czeluściach internetu nie ma (no i na co ten internet?), a mnie niezbyt idzie rozkminianie tego ze słuchu... Także jakby ktoś coś gdzieś wiedział, to bym bardzo wdzięczna była Smile

Evans

Widać nikt na forum nie zna się na harmonijkach. Wybacz Very Happy

.

A ja spytam o film jeden, jako że już tu o takowych gadano. Oczywiście mówię o oscarowej "Idzie". Ktoś z was oglądał, a jeśli tak, to co o tym myśli? Ja boję się o całości wypowiadać, bo całości nie oglądałam, jako że tylko część zdążyliśmy dziś na religii i godzinie wychowawczej zobaczyć, ale ciekawi mnie, co inni sądzą, zwłaszcza że już słyszałam różne opinie Very Happy

.

Nimrodel

Ja zamierzam obejrzeć, już mam ten film i czekam, aż będę mieć trochę czasu i odpowiedni nastrój (czyt. po maturze Razz

). Moja mama i brat oglądali, mówią, że świetny. I że piękne zdjęcia.

mudancicha · Wysłany: Pon 20:45, 09 Mar 2015 Temat postu:

To niesamowite, weszłam do Chaty Halta i nie zobaczyłam tam kupy pozamykanych tematów uniemożliwiających nowym użytkownikom dyskutowanie na tematy przez które przebrnęliśmy 4 lata temu. Wzruszające :')

Co tam? ^^

mudancicha · Wysłany: Śro 20:46, 11 Mar 2015 Temat postu:

Ech, jak ciężko tu wrócić xD

Eillistraee · Wysłany: Sob 14:23, 14 Mar 2015 Temat postu:

12 marca umarł Terry Pratchett.
Nie mam nic więcej do dodania. Pewnie każdy wie, co pisał, kim był, co po sobie zostawił.

Evans · Wysłany: Sob 14:37, 14 Mar 2015 Temat postu:

I myślę, że wiele osób stąd zdawało sobie wcześniej z tego sprawę. Naprawdę.

Eillistraee · Wysłany: Sob 15:59, 14 Mar 2015 Temat postu:

Cóż... Po prostu napisałam. Jak coś, to mogę posta usunąć, jeśli komuś to ni ebędzie pasowąło Smile

.

Evans · Wysłany: Sob 20:00, 14 Mar 2015 Temat postu:

Nieee... w sumie powinnam przeprosić za wyżywanie się na forum tylko dlatego, że mnie z innego powodu szlag trafiał ;___;. Ale przeszło, a po prostu zerknęłam na tego posta, skojarzył mi się z facebookowym "śnieg pada" I od razu piszę, zamiast się ogarnąć Very Happy

. (+ chyba nie można usuwać postów, jak ktoś już odpowie Razz

. Sama bym to zrobiła Very Happy

.)
Po prostu znając jedną książkę Prachetta jakoś nie rozpaczam z tego powodu... nawet nie byłam pewna, czy żyje wcześniej Neutral

. Ale rozumiem, jakie to musi być uczucie, bo pamiętam, jak w wakacje umarł Robin Williams :\.

mudancicha · Wysłany: Pią 12:25, 20 Mar 2015 Temat postu:

Świętowaliście dziś dzień wagarowicza? No wiem, ze jest jutro, ale trzeba to jakoś odrobić

Poza tym zaćmienie słońca... podziwialiście? :3

Eillistraee · Wysłany: Pią 16:37, 20 Mar 2015 Temat postu:

Nie świętowałam dnia wagarowicza, bo tego samego dnia mam urodziny i cukierki poszłam do szkoły rozdawać Razz

(urodzić się w dzień wagarowicza... i słowiańskie święto płodności... fajne daty Razz

)
I nawet to moja klasa musiała skopać...
Jest geografia. Podchodzę z torebką z cukierkami do biurka i czekam na nauczycielkę. tamci zaczynają drzeć paszcze z tym swoim "Sto lat".
Nie wiedziałam, co w sumie teraz robić, więc rozdałam te cukierki na geografii.
Następną lekcją była matematyka z moją wychowawczynią. No to też podchodzę do biurka i czekam na cukierkami, coby ją poczęstować. A co robi klasa? Drze japy z tym swoim "Sto lat".
Później od koleżanki wyciągnęłam, że zrobili to, bo rozwalało ich moje zakłopotanie przy dawaniu cukierków nauczycielom i chcieli zobaczyć moją reakcję na taką sytuację, którą mi zafundowali...

Demyt... myślałam, że przewiercę dziurę do samego jądra Ziemi i tam się schowam ze wstydu.
Bo to takie śmieszne wprowadzać ludzi wstydliwych w zakłopotanie :C.

Zaćmienie oglądałam. Pożyczyłam sobie szkiełko od jednej dziewczyny i mogłam poobserwować przez chwilę to zjawisko ^^.

LadyPauline26 · Wysłany: Pią 20:03, 20 Mar 2015 Temat postu:

My też mogliśmy obejrzeć zaćmienie. Pani zabrała nas na angielskim na pole, żebyśmy nie przegapili... nawet pozwoliła jechać koleżance z kolegą na długiej przerwie do jego domu, żeby wziął okulary do spawania, których zapomniał Very Happy

. I zdjęcia fajnie wyszły...

A swoją drogą... tak co do pierwszego dnia wiosny - dlaczego od dzieciństwa mi wbijali do głowy, że to jest 21. marca? Sad

Nie mogę teraz patrzeć na tę datę 20. Nawet jeżeli to jest prawda i jakieś drobne różnice w ruchu obiegowym Ziemi faktycznie powodują, że pierwszy dzień wiosny przypada akurat dzień wcześniej, niż się tego przeważnie uczy. Może to zboczenie związane z moim zakochaniem w geografii, ale gdybym sama tego nie doczytała, to bym nadal myślała, że tłumy idiotów cieszą się o dzień za wcześnie - to jak obchodzenie swoich urodzin poprzedniego dnia... (Dobra, w sumie w naszym kręgu kulturowym jest jakaś taka mania świętowania w wigilię danego święta bardziej niż w samo święto... ale wiosna może też wypaść 22. z tego, co wiem Very Happy

.)

Wiem, nikogo to nie interesuje... ale się chciałam pożalić, bo kłuje mnie w oczka to wszechobecne 20 Sad

.

Evans · Wysłany: Pią 20:05, 20 Mar 2015 Temat postu:

U nas dzień wagarowicza, a właściwie pierwszego dnia wiosny, świętowało się w szkole konkursem na przebrania klasowe Very Happy

. Każda klasa losowała temat przewodni i potem jury oceniało. Byliśmy tak dobrymi dresami, że przyznano nam torbę cukierków Very Happy

. Choć i tak najlepiej prezentowała się 2a z głowami koni, którzy jeszcze po szkole porozwieszali Konstytucję Rzeczypospolitej Stajennej oraz listy gończe ludzi-koni. Choć raz było w szkole wesoło Very Happy

.

A zaćmienie też oglądałam, na długiej przerwie wychodziliśmy. Ja miałam szczęście posiadania załatwionej maski, którą się nakłada w czasie spawania Very Happy

. Wyglądało cudnie :3.

Nimrodel · Wysłany: Pią 20:30, 20 Mar 2015 Temat postu:

Ja oczywiście byłam w szkole, lekcje polskiego są zbyt cenne, żeby je opuszczać. Razz

Zaćmienie próbowałam oglądać przez okulary przeciwsłoneczne koleżanki, ale wtedy, kiedy patrzyłam chyba jeszcze się nie zaczęło... Za to mojemu bratu udało się zrobić zdjęcie. Very Happy

A co do 21 marca - też zawsze się uczyłam, że wtedy jest pierwszy dzień wiosny i dla mnie tak po prostu jest. Razz

Poza tym wtedy przypada też Światowy Dzień Poezji, wiedzieliście? Wink

LadyPauline26 · Wysłany: Pią 20:45, 20 Mar 2015 Temat postu:

Nie wiedziałam Very Happy

.

A jeśli kogoś interesują moje naukowe wywody, to pierwszy dzień astronomicznej wiosny jest wtedy, kiedy Słońce przechodzi przez Punkt Barana na niebie Very Happy

. A ponieważ ten punkt jest ruchomy - no to stąd drobne zawahania. Może jest jakieś rozgraniczenie pomiędzy wiosną astronomiczną i kalendarzową, a może to całkiem ruchomy dzień, ale dziwne, że w szkole nam nikt o tym nie wspomniał... Zwłaszcza mnie na tylu lekcjach geografii.
Trudno, sama wzbogaciłam swoją wiedzę

.

I właśnie zaćmienie oglądałam przez czarną szybkę do okularów spawalniczych, bo koleżanka przyniosła od taty i wszystkim pożyczała (chociaż zastrzegł, że nie może tego rozbić). Podobno i tak nie powinno się patrzeć dłużej niż pięć sekund, więc nie musiała cały czas się wpatrywać i mogła użyczyć Very Happy

. Aczkolwiek ludzie sobie bardzo swobodnie to pożyczali i jakbym komuś tego szybko nie zabrała, to by posłali po całej szkole... "a weź jeszcze daj", "a ja też chcę", "ej mogę?"... i to nawet nie jej się już pytali, tylko dawali do tyłu ludzie z jakiś obcych klas ;___;.

Evans · Wysłany: Pią 20:59, 20 Mar 2015 Temat postu:

To u nas nauczyciele i uczniowie zdjęcia rentgenowskie poprzynosili i też sobie pożyczali Very Happy

. Część patrzyła przez piętę fizyka, inni przez klatkę piersiową germanistki... Ale ponoć gorzej wychodziło, więc się z maski cieszę Very Happy

. Niektórzy przez 3 pary okularów patrzyli, ale z tym już kiepsko.

A kto widział zorzę kilka dni temu? Wink

LadyPauline26 · Wysłany: Pią 21:06, 20 Mar 2015 Temat postu:

U nas były jeszcze klisze - ale podobno lepiej działało, jak się miało okulary i do tego kliszę. A zdjęcia do prześwietleń mogłam sobie wziąć w sumie... własne albo mamy, bo obie sobie pokiereszowałyśmy nadgarstki kiedyś. Wiem, że mój tata jak był w pracy, to w przerwach pomiędzy pacjentami chodził i patrzył właśnie przez zdjęcia prześwietleń z gabinetu Very Happy

. Śmiesznie to brzmi, że oglądasz słońce przez czyjąś piętę albo zęby

.

A zorzy polarnej niestety nie widziałam Sad

.
Nawet nie wiedziałam, że była jakaś... może nie w tej części Polski, tylko bardziej na północy, bo nikt sensacji nie robił. Chociaż może na facebooku coś o tym pisali, ale że nie wchodzę, to mi po prostu umknęło Very Happy

.

Eillistraee · Wysłany: Pią 21:24, 20 Mar 2015 Temat postu:

Światowy dzień poezji?
Namibia obchodzi święto niepodległości.
Wszystkiego najlepszego z okazji jutrzejszego święta niepodległości wszystkim Namibijczykom życzę Razz

.

Nie no...
Trochę tego jest jutro:
[link widoczny dla zalogowanych]

Była zorza polarna nad Polską?

Często gapię sie w niebo, ale u mnie zorzy nie było :<.

Evans · Wysłany: Pią 21:40, 20 Mar 2015 Temat postu:

Ja sama zorzy też nie widziałam, ale słuchałam o niej od nauczycielki Very Happy

. Ponoć trudno w ogóle było stwierdzić, że to zorza, bo bardzo przypominała łunę świateł z miasta. Dopiero jak pojechała na ciemną wieś o jakiejś 1 w nocy, widać było jakby smugi pionowe, takie wiązki światła, lekko zielonkawe na spodzie. Za to inaczej rzecz się miała, jak zaczęła fotografować niebo... Dobry aparat, długie naświetlanie i obiektyw i reszta sprzętu wyłapała to, czego ludzkie oko nie było w stanie dojrzeć.
[link widoczny dla zalogowanych]
Całkiem malowniczo się prezentuje, prawda? Wink

Góra Czterech Wiatrów w Mrągowie pozdrawia Very Happy

. Trochę słuchałam o tym, jak to ludzkie oko w ciemności nie poznaje kolorów, coś z naszymi mózgami jest nie tak.

EDIT: Dobra, nie wiem, czemu [img] nie działa. Ale link można wkleić Very Happy

.

Nimrodel · Wysłany: Sob 0:02, 21 Mar 2015 Temat postu:

Łaaaaaaał, ale super! Very Happy

Też bym chciała coś takiego zobaczyć. Wink

LadyPauline26 · Wysłany: Sob 0:07, 21 Mar 2015 Temat postu:

Hmm... kończąc temat zjawisk meteorologicznych, może nawiążę do czegoś, co przypomniało mi się wcześniej przy mówieniu o prześwietleniach... Tak z ciekawości zapytam: mieliście coś złamane? Very Happy

Albo w ogóle jakieś dramatyczne uszkodzenia ciała, którymi się chwali po latach ;__;.

Evans · Wysłany: Sob 2:10, 21 Mar 2015 Temat postu:

Kocham mówić o złamaniach i zranieniach Very Happy

. Głównie dlatego, że jako wrażliwiec słabnę na lekcjach edb gdzie mowa tylko o krwotokach, a potem myślę "łoo, ja tak miałam i żyję".
Nie miałam nic złamanego, nawet małego paluszka Very Happy

. W sumie zastanawia mnie, jakie to uczucie. Jakbym powiedziała, że chciałabym kiedyś coś złamać, zabrzmiało by to co najmniej niepokojąco... ale ciekawi mnie to. Nie jestem za zasadą, że wszystkiego trzeba doświadczyć, bo to idealna sentencja usprawiedliwiająca robienie głupich rzeczy. W sumie dopiszę do twojej listy wypadków różne rzeczy związane z medycyną, jeśli nie masz nic przeciwko Very Happy

.
Więc od początku to miałam cholerne reumatoidalne zapalenie stawów jako mały grzdyl, co kończyło się comiesięcznymi zastrzykami, sterydami, rehabilitacjami nad morzem... ale w końcu się wyleczyło, tylko mierne pozostałości i ślady zostały.
Potem było przedszkole chyba, gdy polałam dłoń gorącym woskiem, a potem zdarłam niechcący część skóry poparzonej. Akurat na Wielkanoc :3.
Zabiegi w jamie ustnej przy użyciu cążek i dłutek pominę. Nie wiem nawet, czy to pozaliczać Very Happy

.
Potem pod koniec podstawówki rozbity łeb walnięty o kant szafki. Latanie do szpitala po szwy, co stało się inspiracją siostry, by starać się o miejsce na studiach medycznych.
Gastroskopia, która nie okazała się tak zła, jak myślałam.
Spadnięcie dwumetrowej drewnianej beli na łeb, cudem obyło się bez poważniejszych obrażeń. Szczęście głupiego, poszłabym pół metra dalej i by nie było co z głowy zbierać, heh ;-;. Czasem mój fart mnie samą zdumiewa Very Happy

.
Na szczęście od czasu wakacji obyło się bez narażania swego zdrowia na szwank, ciężko się poranić w domu... choć nie, wróć. Zdarzało się, zamilknę Very Happy

.
A teraz żebym nie tylko ja się wygadała, co? Very Happy