"Pod Dębowym Liściem"

LadyPauline26

Nieprawda, że gdziekolwiek

. (A nawet jeśli, to już 100 razy mówiłam, że jestem hipokrytą i hipokrytów nie cierpię

. Z tego ciężkiego matematycznego równania wynika, że nie lubię Lady... hmmm w sumie słusznie.) W sumie tylko tutaj i w temacie do tego przeznaczonym. No i sporadycznie na c-boxie. Ale nigdzie więcej Very Happy

Natomiast jedyne czym mogę się usprawiedliwić - jeżeli się mylę - to fakt, że poza nami jednak wiele osób na tym rozum nie ma, więc automatycznie zaczynamy gadać o tym, co nas najbardziej ciekawi Very Happy

A ponieważ kokos nie jest fascynatem mitologii skandynawskiej i nie tworzy amatorsko powieści, pozostaje nam właśnie gadanie o muzyce Very Happy

Z dwojga złego lepsze to niż wałkowanie na okrągło tematu szkoły... A jak zaczęłam temat o "Wałęsie" to upadł po jakiś pięciu postach Sad

Taki los. No i jeszcze czasami się przewinie temat książek, ale o tym można popisać gdzie indziej.

Także no. Jak ktoś chce gadać o czym innym to spoko, tylko niech zacznie

. Bo skoro mnie się zostawia tę rolę, to nie dziwne, że wychodzi, jak wychodzi.

(A tak tylko co do szkoły... przebiegłam dzisiaj na WF-ie taki dystans, że do końca tygodnia będę miała zakwasy

. I jeszcze osiem godzin w szkole - co też gdzieś mówiłam... Boże, ale ja się powtarzam Sad

...)

Evans

Pewnie, że się czepiam

. Takie życie. I nie wątpię, że jest ciekawa, po prostu czasem trudno się wtrącić, żeby nie wyjść na ignoranta

.
EDIT: Nie dziw się, że Wałęsa upadł, jak prawie nikt nie oglądał. O zakwasach też się mogę wypowiedzieć, bo po raz pierwszy po trzech i pół miesiącach wlazłam na konia, a później po schodach nie potrafiłam wchodzić

. A nie mogłam mięśni rozgrzać, bo chodząc ich nie używam.

Mędrzec smutku · Gość

LadyPauline26

Duży

Miałam przez pierwszą godzinę kosza, a potem biegi. A zakwasy nie są od braku trenowania. Tzn. może inaczej: "trenowanie nie sprawia, że nie ma się zakwasów". Mam na to dowody w formie bardzo wysportowanej koleżanki

.
Zresztą nie chce mi się trenować. Zajmuję się w życiu tyloma rzeczami naraz, że nie mam na to czasu po prostu. Nie każdy musi się sportem zajmować, chociaż nie zaprzeczę, że dla samego zdrowia, wypadałoby się czasami więcej zaangażować Very Happy

W ogóle stwierdziłam ostatnio, że mój tata jest jedyną osobą, z którą mogę pogadać poza forum o książkach. No może jeszcze mama... Po prostu nikt nic nie czyta! A jak czyta, to tak raz na pół roku i w sumie same jakieś takie smęty. Jedyny raz co mi się udało, to powkurzać się wspólnie na Paoliniego za żenujące zakończenie do Dziedzictwa. I nic więcej Sad

(A w ogóle to Evans... jakiego ignoranta?! Very Happy

Przecież ja nie zawsze wiem o co kokosowi chodzi w tych jego muzycznych opowieściach, bo słuchamy innych zespołów. No i ja na niczym nie gram, więc od strony technicznej jestem kompletnie niedouczona. A on z kolei nie wie - tak zakładam - kim jest Sheepers i dlaczego go tak uwielbiam. Albo dlaczego mi głupio, że lubię Derisa. Zresztą miło się czyta takie dywagacje, a jak ktoś ma coś mądrego do powiedzenia, to niech pisze

.)

Evans

Taa... coś mądrego do powiedzenia. Mogę pogadać o teoretycznej astrofizyce, jeśli kogoś to interesuje Very Happy

. A jeśli chodzi o ignorancję, to ja większości zespołów, które wymieniacie nie znam. Słucham głównie lżejszych kawałków, chociaż kokosmx zaraził mnie Metallicą i Panterą

.

kokosmx

Halt Arratay

Nie o muzyce? No doobra...
Co robicie, jak wam się nudzi? Konkretnie teraz, przez ostatnie tygodnie?
Ja albo piszę "Obt", albo włóczę się po polu i robię zdjęcia wszystkiemu, albo włażę na pastwisko koni sąsiada, albo (dużo tego "albo") idę do koleżanki, albo coś tam...

kokosmx

Ja mam teraz tak zapchany tydzień tym wszystkim, że od poniedziałku do piątku praktyczie nie mam czasu. Najwcześniej jestem w domu koło 18 dopiero, a tak to 19 - 20 Nie mam się teraz za bardzo kiedy nudzić Sad

Miv

Ja ostatnio sporo siedzę na forum Very Happy

Niekoniecznie pisząc, ale czytając. Trochę mnie tu nie było, muszę ponadrabiać zaległości... No i zawzięcie czytam 12 część "Zwiadowców", ale niestety nie bardzo mi to wychodzi Wink

A tu obok taka "Gra o tron" czeka na dokończenie i weź się tu człowieku skup na czymś innym...
Ostatnio mam całkiem dużo wolnego czasu. Nauczyciele dziwnie mało zadają. Może to jakiś spisek i chcą uśpić naszą czujność, żeby za jakiś czas zasypać nas robotą?

Castagiro

A ja nadal 11 części nie przeczytałem...

Lifanii

kokosmx

Halt Arratay

LadyPauline26

Nie zaraza tylko tydzień się zaczął i ludzie przyspani po weekendzie. Chociaż w środy i czwartki są zmęczeni po początku tygodnia, w piątek odsypiają całość, a w weekend nie mają czasu... więc też nie piszą... Także no... generalnie tutaj zawsze jest taka martwa strefa.
Moda na część dwunastą pomału przemija. Większość osób kupiła, przeczytała, skomentowała i poszła. A w tym temacie piszą zazwyczaj osoby trochę bardziej zintegrowane z resztą forum, więc nie dziwne, że mało postów.
A ja nie mam dzisiaj zapału do pisania. Próbuję czytać "Lalkę" ale kulawo mi to idzie. "Pamiętniki starego subiekta" są trochę nudne, zwłaszcza jak nie ma nic o Wokulskim, a właśnie brnę przez zwierzenia Rzeckiego o wizycie w kamienicy Łęckich. To znaczy już nie ich, tylko Stasia Very Happy

. Czyli tłumacząc na ludzkie: jestem dopiero w połowie, a przede mną ponad 300 stron maleńkim druczkiem.
Mimo wszystko pozytywizm to chyba moja ulubiona epoka literacka

. W końcu to w mniej więcej w tych czasach powstał pan R.R.Raskolnikow

.

Miv

Aż chce się zanucić: "Jaki tu spokój, nananana, nic się nie dzieje, nananana..." Dobra, już przestaję, bo jeszcze tu komuś uszy odpadną Very Happy

Nam pani już na początku września oznajmiła, że mamy brać się za "Króla Edypa", październik dobiega końca, a na temat terminu rozpoczęcia omawiania żadnych wieści... Podobna historia była z "Krzyżakami" w gimnazjum - pani w pierwszej klasie mówiła nam, żebyśmy już czytali. W końcu omówiliśmy to pod koniec trzeciej Very Happy

LadyPauline26

To u nas, jeżeli o lektury chodzi, jest wręcz odwrotnie. Najczęściej nie mamy pojęcia, kiedy będzie trzeba przejść do omawiania, ale nagle, trzy tygodnie przed terminem, pani podaje datę sprawdzianu. Nie wiem dlaczego, ale zawsze musimy zacząć od testu, a dopiero potem przechodzimy do interpretowania -.- Akurat mnie, jako osobie, która jest dobra z polskiego i czyta lektury, to nie przeszkadza, ale czasami byłyby lepsze wyniki, gdybyśmy się skupili na omawianiu i potem ocenili wiedzę.
A jak o te terminy przeczytania chodzi, to jeszcze jak wypadnie cienka lektura, to spoko, ale jak musisz czytać "Pana Tadeusza" w takim tempie, to ciężko się wyrobić. Niby bardzo długi nie jest, ale napisany takim jeżykiem, że trzeba się bardzo skupiać na treści przy czytaniu. Natomiast jak masz osiem angielskich, sześć matematyk i cztery geografie w tygodniu, to polski raczej nie należy do twoich priorytetów przy planowaniu czasu...

Raqasha

Evans

LadyPauline26

Ja przeczytałam część jedenastą, ale na dwunastą szkoda mi aktualnie czasu. "Lalka" to jedno, a książki z biblioteki i jakieś własne serie... to drugie. Także "Królewski Zwiadowca" trochę jeszcze na swoją kolejkę musi poczekać.
Natomiast jak o lektury chodzi, to aż tak dramatycznych przypadków, jak Ty Evans, nie mamy Very Happy

Ale nie zmienia to faktu, że osoby, które uczą nas przedmiotów nierozszerzonych, strasznie się przykładają do tej roboty i musimy się koncentrować czasami na kompletnych głupotach, zamiast na tym, co wiąże się z wybranym przez nas profilem.

A do Halta Arratay'a... Właściwie to ja ostatnio robię raptem trzy różne rzeczy. Czytam "Lalkę", piszę książkę i przepisuję zeszyt do geografii

. Wchodzenia na forum i słuchania muzyki nie liczę Very Happy

No i chodzenia do szkoły też.

Mędrzec smutku · Gość

LadyPauline26 a zakupiłaś w ogóle tom 12? Mr. Green

LadyPauline26

LadyP. nie zakupiła, bo jest spłukana

. Zresztą gdybym nawet miała kasę, prawdopodobnie zaoszczędziłabym na "Krew Stracharza" albo coś jeszcze innego. Jakoś nie mam zapału do czytania nowych Zwiadowców. Natomiast zaczynam mieć coraz większą ochotę na powrót do "Ruin Gorlanu" i przeczytanie ich po raz... eee... dwunasty? Już nawet nie pamiętam, ile razy przez to przebrnęłam Very Happy

A tak poza tematem. Jeden z moich ulubionych cytatów z "Lalki":

Halt Arratay

No to chyba się nie nudzisz przy czytaniu Very Happy

Lifanii

Raqsha

? Teraz się dopiero zorientowałam, że zmieniłaś nick Very Happy

.

Miv

Halt Arratay

Psy mają swój raj, prawda?