Saba?

Will11

Jeśli mówię źle proszę poprawcie mnie. Zauważyliście, (lub nie) że w 12 tomie Zwiadowców jest pies Will`a tylko nazywa się Saba hmm... Z tego co pamiętam z zaginionych historii i dziewiątej części (chyba) to Will dostając szczeniaka od Trobara to nazwał ją Ebony...

Brązowe Oczy

Ebony już dawno jest martwa, bo jako jedna z nielicznych postaci odczuwała upływ czasu. Nowy pies nazywa się Sable, nie Saba. A że tłumacz robi co chce, to już nie wina autora (wyjątkowo...).

kokosmx

Tak na logikę. Pies chyba nie żyje aż tyle lat. Wiem, wiem są przypadki, że dożywają nawet dwadzieścia kilka lat. Ale to raczej nieczęsto chyba. Moim zdaniem ten temat pasuje bardziej do "Chaty Halta".

ranger394

Wsród braku logiki i realizmu w 12 księdze autor przynajmniej pamiętał, że Ebony nie mogła raczej być żywa. Gdyby jeszcze Will miał tego samego psa, uznałabym, że na starość J. Flanaganowi się całkiem klepki pomieszały...już to, że pierwszy Wyrwij nadal żyje i jeszcze można na niego wsiąść jest mocno naciągane.
A tak dla ciekawych, najdłużej żyjący pies na świecie miał 29 lat (przynajmniej taki, o którym wiadomo).

Halt Arratay

Ebony jest już martwa (och nie! kochana Shadow też! :'( ). Saba najprawdopodobniej jest jej córką. A tak w ogóle, to Saba też jest tym owczarkiem border collie, tak? Bo nie pamiętam.
Jeśli tak, to trochę dziwne, nie uważacie? Bo ile tych owczarków włóczy się po okolicy? Już kiedyś o tym pisałam: jaki wielki zbieg okoliczności! Pies takiej samej rasy przybłąkał się do Ebony (bo przypuszczam, że Saba jest jej córką) właśnie wtedy, kiedy mogła mieć szczeniaki. A w takim razie ciekawe, co Will zrobił z resztą. Oddał sąsiadom? Mógłby założyć hodowlę i zarabiać na sprzedaży.

Will11

Okej dzięki za info Smile

.

ranger394

Arya Wszędobylska

Ebony po prostu nie miała dostępu do źródełka z magiczną wodą dająca długowieczność, które (jak to już gdzieś Brązowa napisała) daje nieśmieftelność. Very Happy

Dlatego tylko ona zeszła z tego świata Very Happy

Miv

To jest chyba jedyna oznaka, że w księdze 12 realizm jeszcze dycha: Ebony się zestarzała i umarła.
Tak a propos wypowiedzi ranger394: ile lat mniej więcej żyją konie? 20-30?Bo skoro akcja dwunastej części dzieje się... eee... 20 (?) lat po "Cesarzu Nihon-Ja", to "stary" Wyrwij powinien mieć już chyba ponad 30 lat, a kto wie, czy nie zbliżał się do czterdziestki (z tego co pamiętam, w księdze 11 Stary Bob stwierdził, że Wyrwij nie jest już młodym koniem, więc stawiam, że miał wtedy jakieś 15-20 lat), natomiast "nowy" Wyrwij powinien zbliżać się do wieku, w którym "stary" Wyrwij został "wymieniony". Ach, te nieścisłości...

ranger394

Wyrwij to miał chyba jakieś 16 lat w "Zaginionych historiach". Skoro minęło następne 16 o ile nie więcej, to wychodzi że miałby ponad 30...Średnia długość życia to tak ze 25-30 lat. No i tak z ciekawości wpisałam z google ile miał lat najdłużej żyjący koń i wysżło że 62

Ale to są pojedyncze przypadki. Nie tak rzadko wcale zdarza się natomiast, że koń żyje ponad 30 lat z tego co wiem...ale mimo wszystko będę się czepiać, bo to akurat oczywiście Wyrwij musiał być tym długowiecznym koniem. Plus Will go dosiadał...hmmm...w tym wieku ja bym sobie dała spokój, trochę to ryzykowne dla takiego staruszka. Nie wystarczyło pogłaskać i dać jabłko albo dwa? Ale z książki wynikało, że konik całkiem nieźle się trzymał, pewnie szedł na rekord. Oczywiście. Flanagan sobie uśmierca taką Alyss i Crowleya w niedorzeczny sposób, a pierwszy Wyrwij Willa jeszcze dycha...ohhh przecież Will nie mógłby się całkiem załamać...dlatego chyba mnie to irytuje. Nieśmiertelne konie. Żeby czesem najmłodsi czytelnicy nie płakaki za bardzo...wrrr. Realizm w 12? Tylko śmierć Ebony. Nic innego nie widzę.
Co do następnego Wyrwija...powinien mieć około 16 lat jeśli to byłby drugi koń. Czyli odchodzić na emeryturę w najbliższym czasie. Ale z książki wynikało, że ma dużo krzepy. Nie było napisane, który to koń, więc nie będę się czepiać. Ale skoro Will witał się tylko z jednym starym Wyrwijem, to wychodzi, że to drugi koń. Sprawny niczym 4 latek...nie ma sensu chyba tego roztrząsać, księga 12 jest tak nielogiczna, że wiek Wyrwija to tylko mała kropla w morzu niedorzeczności....

Ksssa

Teraz dopiero widzę jak wiele osób tu albo nie czytało ze zrozumieniem dwunastej księgi, albo jest jak te stare przekupki (u nas mohery) i gada tylko, by autorytet książki zmalał wymyślając co drugie słowo.
Skoro najdłużej żyjący koń dożył sześćdziesiątki to Wyrwyj 1# mógł dożyć tej trzydziestki. Willl przecież go nie forsował, ale tylko pojechał z nim na spacer. Dla konia taki tam człowiek nie jest żadnym wyzwaniem. Skoro konik nie uradził, by go to oznaczałoby, że czas zakończyć jego życie.
Po następne nigdzie nie pisano, że Saba jest rasowa. Tk samo jak Ebony. Nawet o ile pamiętam było napisane, że Shadow tylko przypomina bardzo rasowego psa. Mogła być przecież zmieszana z innym psem. Choć tu akurat mogę się mylić, bo może to dotyczyło Ebony.
W dodatku, czy nei byłoby to dziwne, gdyby tak cała ekipa ludzi z dwunastej części żyła przez te lata bez problemów? To, ze oni umarli właśnie nadało realizmu tej książce tak jak i to, że Duckan jest obłożony chorobą.

ranger394

Ależ Ksssa, ja napisałam, że Wyrwij mógł dożyć 30...i teoretycznie Will mógł na niego wsiąść oczywiście. Tylko, że to bardzo mało prawdopodobne. A tych bardzo mało prawdopodobnych rzeczy w księdze 12 jest całe mnóstwo. Książkę czytałam jak najbardziej ze zrozumieniem i przekupką nie jestem. A przez moje komentarze chyba w oczach nikogo mądrego autorytet książki nie może zmaleć...Chyba normalni ludzie sami sobie wyrabiają własną opinię po przeczytaniu i nie zmieniają jej tylko dlatego, że ktoś coś napisał. Można dyskutować, owszem. Pisałam prawdę. Odpowiadam tylko na posta kogoś, kto się zastanawiał nad tym, co napisałam wcześniej i długością życia koni. 60 lat? Ok, ale to jeden chyba przypadek w historii...
Czy naprawdę nie widać tego, że J. Flanagan chce być realistyczny, a mu wychodzi coś zupełnie odwrotnego? Nie będę Cię oczywiście przekonywać, masz swoje zdanie, ja mogę napisać tylko swoje...
Realizm w tej książce, ponieważ ludzie umarli? Ok, ale to jak umarli wywołuje u mnie sprzeczne uczucia, nie wiem czy śmiać się czy płakać...
Chcesz realizm, proszę bardzo. Ludzie w wieku L. Pauline powinni siedzieć sobie wygodnie w ciepłych fotalach, a nie odbywać kilkudniowe konne wędrówki na zlot zwiadowców i być obiektem westchnień o połowę młodszych facetów. Dużo więcej ludzi powinno umrzeć w tych czasach, na choroby itp. Tam nawet Stary Bob jeszcze dycha. Jeśli już umierają z innych powodów, nie powinny one być tak niedorzeczne i nieprawdopodobne, jak śmierć Alyss i Crowleya. Duncan był ranny i dopiero od tego chory, autor nawet nie raczył napisać, co on takiego robił...nikt w tej książce nie był chyba chory nigdy z innych przyczyn niż trucizna czy rana (pomijam tych zdeformowanych ludzi)...realizm?
Dla zwiększenia realizmu Wyrwij w moim oczach powinien być martwy i tyle, a Will posiadać już 3 konia, tak niestety wyglądałoby to naprawę najprawdopodobniej.
Księżniczka powinna siedzieć na zamku, a nie udawać, że jest zwiadowcą. Potem zostaje super-hero. Potem jeszcze ma odbyć dalsze treningi, mimo, że kuleje? Na pewno będzie najlepiej się skradać ze wszystkich...Poza tym, ciężko ranna, dziura w nodze ogromna, a ona się budzi i chce jeść...ja myślę, że nawet w dzisiejszych czasach i w szpitalu komuś by przebudzenie po takiej traumie zajęło trochę więcej czasu...
Jeśli szukasz realizmu w "Zwiadowcach", szczególnie w 12, to zupelnie zły adres. Dla mnie piękno tej serii leży zupełnie gdzie indziej. Jeśli dla Ciebie te książki są realistyczne, kim ja jestem, żeby próbować zmieniać Twoje zdanie. Ale nie sugeruj mi, że jestem przekupką albo tylko komentuję, żeby "autorytet" książki zmalał (mam lepsze rzeczy do roboty)...w ogóle jak to brzmi, jaki autorytet

Edit: Czyż nie jest dziwne, że cała ekipa ludzi żyje przez wszystkie 11 ksiąg mimo wszystkich niebezpieczeństw?

Brązowe Oczy

Paula

Ekhem. Ekhem. Ekhem. Ekhem.
Dobra, wykaszlałam się.

Ależ Wy macie skłonność do off-topu! No ludzie, wszyscy wiemy, że Flanagan ma tendencję do takiego naciągania rzeczywistości, jak tylko to jest możliwe. Ale to nie powód, by w temacie do rozważań o jakimś tam z kolei psie Willa dyskutować o urodzie Lady Pauline w wieku 60 lat... Zwiadowcy z każdą kolejną częścią są coraz bardziej niedorzeczni, to wynika z faktu, że jest to seria dla dzieci i młodzieży i autor nie ma serca męczyć szkrabów smutkiem z powodu przemijalności świata... Takie tam, większość rodziców myśli, że ich dzieci nie dostrzegają płynności życia i że nie wolno ich tym martwić. To niestety normalne. Bywa. Tak więc wszystko się wyjaśniło w kwestii psa, a do innych załóżcie sobie nowe tematy (od tego jest taki przycisk z napisem "nowy temat") i wtedy dyskutujcie, jak już musicie. Zamykam.